Ponad 1,5 tysiąca osób zostało aresztowanych w Rosji podczas poniedziałkowych demonstracji antykorupcyjnych - poinformował w nocy z poniedziałku na wtorek portal OWD-Info, monitorujący zatrzymania w Rosji.
Najwięcej osób trafiło do aresztu w Moskwie - ponad 820 - i w Petersburgu, gdzie policja, według wstępnych szacunków, zatrzymała 600 demonstrantów. Wiele osób zatrzymano również w innych miastach Rosji, m.in. w Kaliningradzie, Tule, Władywostoku, Soczi, Kazaniu, Norylsku, Lipiecku, Nowogrodzie Wielkim i Machaczkale.
Lider opozycji Aleksiej Nawalny nie wziął udziału w protestach. Policja zatrzymała go w Moskwie jeszcze przed rozpoczęciem demonstracji. Nawalny został skazany na 30 dni aresztu. Sąd w Moskwie uznał, że jest winien wielokrotnego naruszenia ustawy o organizacji zgromadzeń.
Wczoraj tysiące protestujących w Moskwie ruszyły z placu Puszkina ulicą Twerską w kierunku Kremla. Drogę przemarszu policja zablokowała barierami, ustawionymi na tej centralnej arterii rosyjskiej stolicy z okazji festiwalu kostiumów historycznych. W poniedziałek w kraju obchodzono święto państwowe - Dzień Rosji. Ok. godz. 18 czasu moskiewskiego demonstranci w Moskwie rozeszli się. Protest w Petersburgu, w którym według oficjalnych danych wzięło udział 3,5 tysiąca osób, zakończył się ok. godziny wcześniej.
Rosyjskie media od dłuższego czasu informowały o problemach, z jakimi borykali się organizatorzy protestów. W wielu miastach, w tym w Petersburgu, nie wydano zgody na organizację demonstracji lub nie wyrażono zgody na manifestacje w miejscach, o które wnioskowali opozycjoniści, i proponowano lokalizacje zastępcze. Na przykład władze Niżnego Tagiłu na Uralu zaproponowały przeprowadzenie akcji we wsi położonej ok. 80 kilometrów od centrum miasta. Z kolei władze Kazania zaproponowały, aby manifestacja odbyła się wcześnie rano w podmiejskiej miejscowości - podało Radio Swoboda.
(ph)