W przeddzień spotkania z Joe Bidenem w Genewie prezydent Rosji Władimir Putin udzielił długiego, 90-minutowego wywiadu amerykańskiej stacji NBC News. Putin mówi w nim o Aleksieju Nawalnym, wyborach w Stanach Zjednoczonych oraz o swoim potencjalnym następcy.
Korespondent NBC Keir Simmons podczas rozmowy przypomniał wywiad Joe Bidena, w którym ten przyznał, że nazwałby Putina "zabójcą". Prezydent Rosji obśmiał to i powiedział, że "przyzwyczaił się do (takich) ataków".
Simmons wymienił nazwiska prominentnych osób w Rosji, które zostały zamordowane: prawnik Siergiej Magnicki, dziennikarka Anna Politkowska, opozycjonista Borys Niemcow i były doradca Putina Michaił Lesin.
Putin powiedział, że rosyjskie służby "znalazły przestępców", które odpowiadają za te morderstwa. Niektórzy z nich są w więzieniach i jesteśmy gotowi kontynuować pracę w tym kierunku - powiedział.
Zaprzeczył, że wydał rozkaz rozprawienia się z opozycjonistą Aleksiejem Nawalnym, który według dotychczasowych ustaleń niezależnych dziennikarzy, został w zeszłym roku otruty przez rosyjskie służby nowiczokiem. Obecnie Nawalny jest w kolonii karnej za sprawę sprzed lat.
Nie mamy zwyczaju nikogo zabijać - powiedział Putin. Nie dał gwarancji, że Nawalny wyjdzie z więzienia cały i zdrowy.
W naszym kraju to nie prezydent podejmuje takie decyzje, takie decyzje podejmuje sąd: wypuszczać albo nie wypuszczać - powiedział Putin.
Stwierdził, że Nawalny nie będzie traktowany gorzej niż ktokolwiek inny.
Putin został także zapytany o oskarżenia dotyczące rosyjskiej ingerencji w wybory w Stanach Zjednoczonych. Prezydent Rosji nazwał zarzuty "niekończącą się farsą". Oskarżano nas o wszystko na świecie. Ingerencja w wybory, cyberataki i tak dalej. I nikt raz nie zadał sobie trudu, aby przedstawić jakiekolwiek dowody i dowody. Tylko bezpodstawne oskarżenia - powiedział Putin. Jestem zaskoczony, że nie zostaliśmy jeszcze oskarżeni o sprowokowanie ruchu Black Lives Matter. Byłaby to też dobra linia ataku. Ale nie zrobiliśmy tego - dodał.
Putin stwierdził, że USA same prześladują swoich obywateli. Wskazał na szturm zwolenników Donalda Trumpa na Kapitol. Według prezydenta Rosji kilkaset zatrzymanych wówczas osób jest karanych "za swoje poglądy polityczne". Oni nie poszli tam ukraść laptopa, oni przyszli z politycznymi żądaniami - mówił Putin.
Prezydent Rosji opisał także Joe Bidena jako "profesjonalistę". Prawie całe życie spędził sumiennie w polityce - powiedział. Byłego prezydenta USA Donalda Trumpa określił z kolei jako "wyjątkowego i utalentowanego".
Putin wypowiedział się także o incydencie z porwaniem samolotu Ryanair przez Białoruś. Reżim Alaksandra Łukaszenki zrobił to, by zatrzymać białoruskiego blogera Ramana Pratasiewicza. Prezydent Rosji powiedział, że o samej sprawie dowiedział się z mediów i go to nie interesuje. Jednocześnie stwierdził, że nie ma powodu, by nie wierzyć Łukaszence, że władze otrzymały informację o bombie w samolocie, przez co maszyna była zmuszona lądować.
Putin porównał incydentem do lądowania samolotu prezydenta Boliwii Evo Moralesa w Wiedniu w 2013 roku. Maszyna musiała lądować po tym, jak rządy Francji i Portugalii zabroniły mu wchodzenia w swoją przestrzeń powietrzną z powodu podejrzeń, że na pokładzie może znajdować się były pracownik CIA Edward Snowden.
Prezydencki samolot został zmuszony do lądowania, prezydent musiał opuścić maszynę, przeszukali samolot. I nawet o tym nie wspominasz. Myślisz, że to było normalne, że to było dobre, a to co zrobił Łukaszenka było złe? Mówimy tym samym językiem - jeśli Łukaszenka jest bandytą, to co z sytuacją z boliwijskim prezydentem? Było to dobre? W Boliwii uznano to za upokorzenie dla całego kraju. Ale milczano, by nie zaostrzać sytuacji. Nikt o tym nie wspomina. A to nie jedyna taka sytuacja - powiedział.
Putin, który rządzi Rosją od ponad 20 lat, powiedział, że kiedyś będzie musiał go ktoś zastąpić i jest gotów wesprzeć taką osobę, nawet jeśli będzie krytyczna wobec niego samego. Jest jeden warunek: polityk musi być "gotów poświęcić dla ojczyzny nie tylko lata, ale całe swoje życie".
To naturalny, biologiczny proces. Pewnego dnia wszyscy zostaniemy zastąpieni. Ty zostaniesz zastąpiony, ja zostanę zastąpiony. Ale jestem pewien, że fundamenty rosyjskiej gospodarki, państwowości i jej politycznego systemu będą takie, że Rosja będzie stała twardo i patrzyła pewnie w przyszłość - powiedział.