Szybko rozprzestrzeniające się pożary w Kalifornii i Nevadzie zmusiły dziesiątki tysięcy ludzi do ewakuacji. Ogień zagraża wielu budynkom, zamykane są drogi. Gubernatorzy obu stanów ogłosili na niektórych obszarach stan wyjątkowy.

Jak podał portal Axios, pożary zbiegły się z niebezpieczną falą upałów, która ogarnia większość południowo-zachodnich stanów USA. Gubernator Nevady, Joe Lombardo, zadeklarował stan wyjątkowy w obliczu pożaru Davis, na południe od Reno. Nakaz ewakuacji objął około 20 tysięcy osób.

Według Krajowego Centrum Pożarnictwa (NIFC) Kalifornię trawi w tym momencie siedem dużych pożarów. Na zachodzie USA jest ich aż 67. Rannych zostało trzech strażaków.

W hrabstwie Los Angeles z parku narodowego ewakuowano odwiedzających, kiedy pożar na północ od Glendory rozprzestrzenił się w niedzielę w nocy na obszar ok. 325 hektarów.

Kalifornijski Departament Leśnictwa i Ochrony Przeciwpożarowej (Cal Fire) w północnej części stanu poinformował, że pożar Boyles spowodował ewakuację około 4 tysięcy mieszkańców, niszcząc do niedzielnego wieczoru około 40-50 pojazdów w Clearlake oraz pustosząc ok. 31 hektarów.

W Nevadzie napędzany wiatrem pożar Davis objął ponad 2 tysiące hektarów, ogień jest tam poza kontrolą.

Strażacy walczą z 23 dużymi pożarami w Oregonie, 19 w Idaho, 13 w Montanie i pięcioma w Wyoming. Walkę z ogniem utrudniają im na niektórych terenach burze, z ekstremalnymi i zmiennymi wiatrami.