Funkcjonariusz policji został dźgnięty nożem przez nieznanego sprawcę na przystanku autobusowym w pobliżu Pentagonu - poinformował Departament Obrony USA. Agencja AP donosi, że policjant nie żyje.
Według szefa policji Pentagonu Woodrowa Kusse, funkcjonariusz został zaatakowany nożem, a potem doszło do strzelaniny, w której rannych zostało kilka osób.
Według świadków, na miejscu słychać było od kilkunastu do kilkudziesięciu strzałów.
Agencja AP oraz senator Mark Warner z Wirginii twierdzą, że zaatakowany policjant zmarł. Informacji tej nie potwierdził rzecznik Pentagonu John Kirby.
Departament Obrony USA odmówił udzielenia dokładnych informacji o zdarzeniu i liczbie ofiar. Nie potwierdził też doniesień agencji AP o tym, że napastnik zginął na miejscu zastrzelony przez policję. Kusse stwierdził jedynie, że policja nie poszukuje sprawcy. Dodał też, że śledztwo w sprawie przejęło Federalne Biuro Śledcze (FBI).
Kirby odmówił komentarza, czy w śledztwo zaangażowany jest wydział ds. terroryzmu. Dodał, że resort poda więcej informacji kiedy przyjdzie na to odpowiedni czas.
Pentagon został zamknięty po ataku, a pracownikom polecano, by się schronili. Po kilkudziesięciu minutach został otwarty.