Co najmniej 42 osoby zginęły w wypadku drogowym, do którego doszło w południowym Nepalu. 160 km od Katmandu autobus wiozący hinduskich pielgrzymów wypadł z szosy i wjechał do kanału irygacyjnego.
Autobus był tak przepełniony, że część pasażerów jechała na dachu - informuje lokalna policja. Służby podają, że pojazdem podróżowali głównie Indusi z sąsiadującego z Nepalem stanu Uttar Pradeś, którzy odbywali doroczną pielgrzymkę do świątyń hinduistycznych.
Po tym, jak autobus wpadł do kanału, udało się uratować ok. 50 podróżujących nim osób.
Przyczyna tego tragicznego wypadku nie jest jeszcze znana. Nadchodzą sprzeczne informacje na temat kierowcy autobusu: jedne źródła twierdzą, że uciekł on z miejsca wypadku, inne podają, że został zatrzymany i prawdopodobnie był pod wpływem alkoholu.
Wypadek, do którego doszło w Nepalu to niestety nie jedyna katastrofa autobusu w ostatnich dniach. 7 lipca w wypadku rosyjskiego autokaru na Ukrainie zginęło 14 osób, a 29 zostało rannych. Z kolei 23 czerwca autobus z Czechami jadącymi do Splitu miał poważny wypadek w Chorwacji. Pojazd uderzył w barierę i dachował. 7 pasażerów zginęło, a 44 zostało rannych.