"Mamy znacznie mniej czasu niż powszechnie się uważa" - alarmują naukowcy z Breakthrough National Centre for Climate Restoration w Melbourne. Jak informują - bez radykalnych działań w 2050 roku ponad połowę ludzkości czekają poważne zmiany.
Jak oceniają naukowcy, na których powołuje się Onet.pl, analizy modeli klimatycznych zaprezentowane podczas ubiegłorocznego szczytu klimatycznego ONZ w Polsce są niedoszacowane. Bez radykalnych działań świat czeka bowiem wzrost stałej temperatury nie o 2 stopnie Celsjusza - co już stanowiło realne zagrożenie - ale nawet o 3 stopnie do 2050 roku.
Co to oznacza? Jak pisze "National Geographic", około 35 proc. powierzchni Ziemi oraz 55 proc. ludzkości znajdzie się poza granicami przeżywalności przez 20 dni w roku. Czekają nas m.in. susze, co w następstwie doprowadzi do trudnych do opanowania pożarów.
Naukowcy zaznaczają, że nie do uniknięcia jest "przestawienie gospodarki świata na zerową emisyjność węglowych zanieczyszczeń. Można to osiągnąć zupełnie rezygnując z węgla lub równoważąc jego emisje za pomocą technologii oczyszczających".
W wyniku tych zmian klimatycznych może dojść do masowych migracji, a co za tym idzie - także do licznych konfliktów zbrojnych.
Zeke Hausfather, analityk klimatyczny cytowany przez Onet, zakłada, że 2019 rok będzie drugim najcieplejszym rokiem w historii. 2018 rok oceniony zostało jako czwarty najcieplejszy.
Temperatura Ziemi w 2018 roku wynosiła o ponad 1 stopień Celsjusza powyżej średniej temperatury z końca XIX wieku.