Polskie wątki w nowym Międzynarodowym Muzeum Szpiegostwa, które w weekend zostanie otwarte w amerykańskiej stolicy. W budynku, którego budowa pochłonęła 160 milionów dolarów zgromadzono 7 tysięcy przedmiotów, które używali szpiedzy.
Zdjęcie pułkownika Ryszarda Kuklińskiego jest już w pierwszej sali, w kolejnej historia złamania kodu Enigmy czy replika papierosa używanego przez polski wywiad w latach 60., w którym przekazywano tajne informacje.
Muzeum szpiegostwa istnieje w stolicy USA od 2002 roku. Teraz doczekało się siedziby z prawdziwego zdarzenia. Nasz amerykański korespondent Paweł Żuchowski był na specjalnym pokazie dla dziennikarzy, na kilka dni przed oficjalnym przecięciem wstęgi.
Jedną z większych atrakcji muzeum jest legendarny samochód Jamesa Bonda. Co ciekawe, w tej placówce pracują ludzie, którzy w przeszłości pracowali w agencjach wywiadowczych - jak sam dyrektor Chris Costa, którego nasz dziennikarz pytał o to jak wielu szpiegów mieszka dziś w Waszyngtonie.
Nie wiem ilu szpiegów jest tutaj w Waszyngtonie. Ale gwarantuję ci, że szpiedzy przychodzą do międzynarodowego muzeum szpiegostwa - powiedział tajemniczo.
Muzeum Szpiegostwa w Waszyngtonie to nie tylko eksponaty, czyli przykłady przedmiotów wykorzystywanych w pracy wywiadowczej. To również interaktywne gry, na przykład taka, za pomocą której możemy odpowiedzieć sobie na pytanie czy nadajemy się na szpiega. Również tutaj śledzimy proces przetwarzania informacji wywiadowczych. Pokazano to na przykładzie Osama Bin Laden, od obserwacji, do decyzji o ataku domu, w którym się ukrywał.
To Międzynarodowe Muzeum Szpiegostwa, ponieważ opowiadamy tu historie z całego świata - podkreśla Chris Costa.