Morze Czerwone sparaliżowane. Członkowie wspieranego przez Iran jemeńskiego ruchu Huti terroryzują statki, co znacznie utrudnia żeglugę po zbiorniku. Niektóre firmy już wstrzymały transporty. Według brytyjskiego "Guardiana" Stany Zjednoczone mają w najbliższym czasie ogłosić wzmocnienie sił chroniących żeglugę na morzu.
Od czasu wybuchu wojny w Strefie Gazy doszło do wzmożenia ataków ze strony wspieranych przez Iran jemeńskich rebeliantów Huti, których celem stały się m.in. statki handlowe na Morzu Czerwonym.
Brytyjski dziennik "The Guardian" informuje, że Stany Zjednoczone mają wkrótce ogłosić rozszerzenie ochrony morza przy udziale państw arabskich. Ma to uspokoić komercyjne przedsiębiorstwa żeglugowe, które ograniczyły lub wstrzymały wysyłanie transportów przez ten zbiornik wodny.
Operation Prosperity Guardian (Operacja Strażnik Dobrobytu) ma - według gazety - zostać ogłoszona przez sekretarza obrony USA Lloyda Austina podczas jego wizyty na Bliskim Wschodzie. Ma on odwiedzić w najbliższym czasie m.in. V Flotę USA stacjonującą w Bahrajnie. Większe siły do ochrony mają zapewnić także komercyjne przedsiębiorstwa żeglugowe.
W czwartek specjalny wysłannik USA do Jemenu Tim Lenderking mówił, że "po kolejnych atakach jemeńskiego ruchu Huti na statki na Morzu Czerwonym Waszyngton chce zmontowania jak najszerszej koalicji morskiej, która uniemożliwi takie zamachy". Protestował temu jednak minister obrony Iranu. Mohammad Reza Asztiani, szef irańskiego resortu obrony, ostrzegł, że taka międzynarodowa morska koalicja napotkałaby na "nadzwyczajne problemy".
Nikt nie może wykonać ruchu w regionie, który zdominowany jest przez Iran - dodał minister.
Pięć dużych firm transportowych do odwołania zawiesiło rejsy przez Morze Czerwone i Kanał Sueski. To firmy: OOCL z siedzibą w Hongkongu, francuska CMA CGM, duńska Maersk, niemiecka Hapag-Lloyd i włosko-szwajcarska Mediterranean Shipping Co.
Maersk o swojej decyzji poinformował w piątek. "Po incydencie, w którym wczoraj (tj. w czwartek - przyp. red.) kontenerowiec Maersk Gibraltar został niemal trafiony, (...) poinstruowaliśmy wszystkie należące do Maersk statki w regionie, mające przepłynąć przez cieśninę Bab al-Mandab, by zawiesiły swoją podróż do odwołania" - głosi komunikat duńskiej firmy, będącej jednym z największych na świecie operatorów kontenerowych.
Firma MSC ogłosiła z kolei, że "jej jednostki nie będą przepływać przez Kanał Sueski do czasu, gdy przejście Morza Czerwonego będzie bezpieczne".
Przewodniczący zarządu Kanału Sueskiego Osama Rabie informuje, że w ostatnim czasie 55 statków zostało przekierowanych w stronę Przylądka Dobrej Nadziei, co wydłuża całą podróż o dwa tygodnie.
W ostatnim czasie ponad 20 statków zgłaszało incydenty, wiele z nich miało miejsce w okolicach cieśniny Bab al-Mandab, który oddziela Półwysep Arabski od Afryki. To ważny punkt żeglugowy na trasie Europa - Daleki Wschód, zwłaszcza od czasu otwarcia Kanału Sueskiego.
Tylko w sobotę amerykański niszczyciel rakietowy USS Carney (DDG 64) zestrzelił nad Morzem Czerwonym 14 dronów wystrzelonych przez rebeliantów Huti z Jemenu, o czym informowało Centralne Dowództwo Sił Zbrojnych USA.
Huti, sojusznik Teheranu, ostrzeliwuje Izrael za pomocą rakiet i dronów dalekiego zasięgu w ramach solidarności z palestyńskim Hamasem.
Ataki ataki organizacji na statki i okręty na wodach Morza Czerwonego powtarzają się od początku wojny Izraela z Hamasem.
12 grudnia jemeńskie ugrupowanie zapowiedziało, że ostrzeliwane będą wszystkie jednostki płynące do Izraela, i ostrzegło armatorów przed korzystaniem z izraelskich portów. Huti oznajmili ponadto, że ataki na statki będą kontynuowane, dopóki Izrael nie wstrzyma ofensywy w Gazie.