Prokuratura w Kownie na Litwie nie wyklucza, że odnalezione kilka dni temu ciało mężczyzny może należeć do Drasiusa Kedysa. Kedys dla wielu Litwinów stał się bohaterem, po tym, jak zamordowano gwałciciela swojej 4-letniej córki.
Na razie prokuratorzy nie wykluczają, że odnalezione zwłoki to właśnie Kedys. Na ostateczne potwierdzenie musimy jednak poczekać - ekspertyzy wciąż trwają. Wiadomo, że mężczyzna zginął co najmniej kilka dni wcześniej. W jaki sposób - tego śledczy nie podają.
Drasius Kedys, biznesmen z Kowna, zniknął na początku października ubiegłego roku. Dokładnie 5 października w Kownie zamordowano sędziego Jonasa Furmanavicziusa, kilka godzin później zginęła jego znajoma Violeta Naruszevicziene.
Kilka miesięcy wcześniej Kedys oskarżył sędziego o gwałt na swojej 4-letniej córce, a kobietę - o to, że umożliwiła pedofilowi kontakty z dziewczynką. O gwałt oskarżony był także Andrius Usas, były polityk. W tej sprawie biznesmen wysłał około 200 listów do policji, prokuratury, polityków i mediów - ale nikt nie zajął się sprawą. Dlatego gdy sędzia i kobieta zostali zastrzeleni, podejrzenie od razu padło na Kedysa.
Dla wielu Litwinów mężczyzna stał się bohaterem, który - gdy nie pomógł wymiar sprawiedliwości - sam bronił swojej rodziny. Ale też od razu pojawiły się opinie, że sędziego zamordował ktoś zupełnie inny, a Kedys jest jedynie wygodnym kozłem ofiarnym.
Po ubiegłorocznych zabójstwach na Litwie wszczęto kilka śledztw, ale jedynym efektem całej afery było jak na razie oskarżenie Andriusa Usasa o molestowanie seksualne, za co grozi na Litwie do 2 lat więzienia lub jedynie grzywa, oraz odwołanie prokuratora generalnego. Prezydent Litwy skierowała również do sejmu ustawę zaostrzającą odpowiedzialność karną za przestępstwa seksualne.