Brytyjski książę Harry po czterech latach przerwy najprawdopodobniej jeszcze przed końcem roku wróci na linię frontu w Afganistanie. Najbardziej krnąbrny członek rodziny królewskiej ma trafić do prowincji Helmand, gdzie będzie latał w śmigłowcach Apache.
O planach związanych z wojskową przyszłością księcia poinformował w czasie sobotniej parady z okazji Diamentowego Jubileuszu Elżbiety II naczelny dowódca British Army, sir David Richards. Jego sukcesy w czasie powietrznych treningów oznaczają, że prawdopodobnie znów będzie dla nas służył operacyjnie - wyjawił generał zwracając się do królowej.
Brytyjskie media zauważają, że to pierwszy przypadek, gdy wysoko postawiona w hierarchii armii osoba tak jasno wypowiedziała się na temat przyszłości Harry'ego. Przypomnijmy, że poprzedni pobyt księcia w Afganistanie w 2008 roku długo utrzymywany był w tajemnicy, a gdy sprawa ujrzała światło dzienne, z powodów bezpieczeństwa musiał szybko wrócić do domu. Książę mógłby bowiem stać się cennym celem dla talibów.
27-letni Harry jest w stanie gotowości bojowej od lutego, gdy zakończył trwające 18 miesięcy szkolenie na śmigłowcach typu Apache. Pozostawił po sobie - jak przyznają jego przełożeni - bardzo dobre wrażenie i został zakwalifikowany w najwyższej klasie.
Daily Mail