W Wielkiej Brytanii nie milkną echa protestu organizacji ekologicznej "Just Stop Oil". Tym razem uczestnicy oblali pomarańczową farbą grób słynnego uczonego Karola Darwina. Działacze sprzeciwiają się eksploatacji paliw kopalnych, ale czym tłumaczą tak kontrowersyjną formę protestu?
Gdyby Darwin wiedział, jak bardzo człowiek niszczy swoją planetę, przewróciłby się w grobie. Dlatego aktywiści za cel protestu obrali miejsce spoczynku słynnego uczonego - tak przynajmniej tłumaczą swoją decyzję.
To nie pierwszy kontrowersyjny happening z udziałem działaczy ekologicznych. Wsławili się już między innymi oblaniem zupą obrazu van Gogha w londyńskiej Galerii Narodowej i zakłóceniem meczu Premier League.
Zablokowali także terminal lotniska Heathrow i spryskali pomarańczową farbą salon samochodowy firmy Aston Martin. Do tego jeszcze w ten sam sposób "upiększyli" logotyp Scotland Yardu, który znajduje się przed główną siedzibą londyńskiej policji.
Wielu komentatorów uważa jednak, że zbezczeszczenie w Opactwie Westminsterskim grobowca ojca teorii ewolucji jest przekroczeniem pewnej subtelnej granicy. Najwyraźniej strategia aktywistów także ewoluuje. Pytanie - czy we właściwym kierunku?