Rząd w Tel Awiwie przeprowadzi własne śledztwo w sprawie przechwycenia przez izraelskie siły konwoju z pomocą humanitarną dla Strefy Gazy. W ataku zginęło dziewięć osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Minister obrony Ehud Barak zapowiedział też, że Izrael sprawdzi, jak uniknąć tarć w realizowaniu blokady Strefy Gazy.

Zobacz również:

Do ataku na składający się z sześciu statków konwój doszło w ubiegłym tygodniu. W trakcie starć zastrzelono dziewięciu obywateli Turcji. Strona izraelska twierdzi, że komandosi zostali zaatakowani nożami i prętami i musieli się bronić.

W niedzielę Izrael odrzucił propozycję sekretarza generalnego ONZ Ban Ki Muna w sprawie przeprowadzenia międzynarodowego śledztwa pod kierownictwem byłego premiera Nowej Zelandii Geoffreya Palmera. W śledztwie udział mieliby wziąć przedstawiciele Turcji, Izraela i USA.

Zamierzamy przeprowadzić śledztwo na temat tych wydarzeń - zapowiedział teraz Ehud Barak, nie precyzując, jaką miałoby ono rangę. Według niego, uzupełniłoby ono oddzielne dochodzenie wojskowe i pozwoliłoby ustalić, czy trwająca już cztery lata izraelska blokada Strefy Gazy i niedawna akcja na morzu są zgodne z zasadami prawa międzynarodowego.

Wyciągniemy wnioski na poziomie politycznym i w dziedzinie utrzymania bezpieczeństwa. Od czasu tego wydarzenia wysłuchaliśmy i przeczytaliśmy sterty oświadczeń oraz pytań i niewątpliwie w ciągu najbliższych miesięcy powinniśmy przedyskutować wnioski, być może dodatkowe sposoby osiągnięcia tych samych celów blokady z możliwie jak największym ograniczeniem potencjału tarć - zaznaczył minister.