We Francji ruszają testy nowatorskiego rozwiązania technologicznego, dzięki któremu łatwiej będzie ratować osoby ciężko ranne w wypadkach samochodowych. Kierowcy i piesi będą mieli nalepki z indywidualnymi kodami kreskowymi, dające natychmiastowy dostęp do ich dokumentacji medycznej.
Kody kreskowe będą nalepiane na komórkach, zegarkach lub wewnątrz kasków motocyklistów. Będą mogły zostać odczytane tylko przez ekipy pogotowia ratunkowego. Będzie to możliwe dzięki specjalnym aplikacjom w ich służbowych smartfonach.
Kody będą dawały natychmiastowy dostęp do informacji, znajdujących się na serwerze resortu zdrowia. Chodzi o takie dane jak: grupa krwi rannego, leki, jakie zażywa i na jakie jest uczulony, czy cierpi na przewlekle choroby itd. Chodzi więc o informacje, które mogą poszkodowanym uratować życie, wtedy gdy działać trzeba jak najszybciej. Ranni, którzy stracili przytomność lub są w szoku, nie mogą ich udzielić.
Kody kreskowe już mają we Francji swoją nazwę - "kody pogotowia". Testowane są na razie w dwóch departamentach zachodniej Francji. Jeżeli eksperyment przyniesie spodziewane rezultaty, nalepki wprowadzone mają zostać w całym kraju.
Jak zauważa nasz korespondent Marek Gładysz, jest jeden problem. Za zwiększenie swoich szans na przeżycie w razie wypadku trzeba płacić - 39 euro rocznie. Technologiczną nowość opracowała bowiem we współpracy z resortem zdrowia prywatna firma. Zdążyła ją nawet opatentować.