Departament Stanu USA nakazał ewakuację amerykańskiej ambasady w Jemenie. Decyzję umotywowano zagrożeniem atakami terrorystycznymi ze strony Al-Kaidy.
W oświadczeniu Departamentu Stanu napisano, że "ze względu na utrzymujące się zagrożenie atakami terrorystycznymi" Jemen mają opuścić wszyscy pracownicy rządowi, których obecność nie jest niezbędna. Powinni to zrobić również obywatele USA, którzy wybrali się w podróż do Jemenu.
Waszyngton podjął decyzję o zamknięciu swoich ambasad i konsulatów po przechwyceniu przez amerykańską Agencję Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) komunikatów wymienianych przez przywódcę Al-Kaidy Ajmana al-Zawahiriego oraz Nasira al-Wahajsziego, szefa Al-Kaidy Półwyspu Arabskiego (AQAP) z centralą w Jemenie. Wynikało z nich, że Al-Kaida planowała duży zamach terrorystyczny.
Czterech domniemanych członków Al-Kaidy zostało dziś zabitych w ataku amerykańskiego drona na wschód od jemeńskiej stolicy, Sany. Jemeńskie ministerstwo obrony sprecyzowało, że co najmniej jeden z nich figurował na liście podejrzanych "planujących ataki terrorystyczne w ostatnich dniach ramadanu i w czasie Id al-Fitr (Święta Zakończenia Postu)".
Po ogłoszeniu decyzji Amerykanów analogiczny komunikat wydało brytyjskie Foreign Office. Cały personel brytyjskiej ambasady w Jemenie został tymczasowo ewakuowany.