W najnowszym raporcie Międzynarodowej Komisji Śledczej ONZ ds. Syrii wskazano, że dzieci są częstymi ofiarami wojny w tym kraju. Wnioski oparto na materiale śledczym komisji zajmującej się badaniem gwałcenia praw człowieka w Syrii. "Po ośmiu latach konfliktu wciąż nagminne jest naruszanie praw człowieka w przypadku dzieci, które nadal są zabijane, okaleczane, ranione i pozbawiane rodzin przez strony uczestniczące w tym konflikcie zbrojnym" - czytamy w raporcie Niezależnej Międzynarodowej Komisji Śledczej ds. Syrii.
W raporcie zauważono, że niemal 5 milionów syryjskich dzieci zostało zmuszonych do emigracji wewnątrz kraju lub poza granice Syrii. "Te dzieci okradziono z dzieciństwa" - podkreślano.
"Dziewczynki, które nie mają nawet 9 lat są gwałcone i zamieniane w seksualne niewolnice. Chłopcy są torturowani, siłą wcielani do oddziałów militarnych i zmuszani do wykonywania publicznych egzekucji" - piszą autorzy raportu.
"Dzieci często stają się ofiarą snajperów lub porywaczy, którzy chcą za nie okupu" - podkreślono w sprawozdaniu.
Jednym z przykładów cierpień, jakie stają się udziałem najmłodszych Syryjczyków, są praktyki polegające na werbowaniu przez syryjskie grupy bojowe nieletnich. Częste są przypadki, gdy kilkuletnie dzieci były maltretowane i poddawane torturom na oczach rodziców, by zmusić tych ostatnich do składania zeznań.
Autorzy raportu stwierdzają, że wszystkie strony konfliktu ponoszą odpowiedzialność za zbrodnie dokonywane na dzieciach, ale największe brzemię odpowiedzialności niosą siły zbrojne posłuszne syryjskiemu dyktatorowi Baszarowi al-Asadowi. Zdarzało się bowiem, że armia i ugrupowania na usługach Asada używały przeciwko dzieciom broni chemicznej, bomb kasetowych oraz innej broni zakazanej przez prawo międzynarodowe.
Wprawdzie konflikty zbrojny między wojskami rządowymi a rebeliantami ogranicza się w ciągu ostatnich miesięcy do nielicznych ognisk na północy kraju, ale komisja śledcza wyraziła w czwartek pogląd, że dzieci i młodzież syryjska nadal padają ofiarą nadużyć i przemocy.