Dreamliner LOT został trafiony piorunem podczas podchodzenia do lądowania na lotnisko w Toronto. Nikomu nic się nie stało, a maszyna wylądowała bezpiecznie. Do zdarzenia doszło dwa dni temu, ale dopiero dziś linie lotnicze poinformowały o incydencie.
Boeing 787 wystartował w niedzielę z warszawskiego Okęcia. Około 8 rano w poniedziałek miał lądować na lotnisku Pearson w Toronto.
Piorun uderzył podczas podejścia do lądowania. Jak usłyszeliśmy w biurze prasowym LOT - nie wpłynęło to w żaden sposób na sam manewr, a obecni na pokładzie pasażerowie prawdopodobnie nie zorientowali się nawet, że doszło do jakiegokolwiek nietypowego zdarzenia. Maszynę opuścili normalnie. Przez "rękaw" dostali się do terminalu lotniska.
Jeszcze na płycie rozpoczął się przegląd techniczny samolotu, który ma zakończyć się w najbliższych dniach. Z tego powodu odwołano rejs powrotny do Warszawy. Pasażerowie otrzymali propozycję podróży kolejnymi rejsami na tej trasie i zakwaterowania w hotelu do czasu wylotu.
(BE, ug)