Portugalska policja sprawdzi informacje przekazane przez prywatnego detektywa, który twierdzi, że odnalazł miejsce zakopania ciała zaginionej 5 lat temu Madeleine McCann. Według niego, zwłoki dziewczynki leżą na terenie posiadłości sąsiadującej z apartamentem, w którym Maddie mieszkała z rodzicami podczas wakacji.
Portugalskie media ujawniły wyniki śledztwa przeprowadzonego przez prywatnego detektywa Stephena Bircha. Po trwającym kilka miesięcy dochodzeniu wskazał on na posesję Brytyjczyka Roberta Murata jako miejsce ukrycia ciała córki McCannów. Według niego, "ciało Maddie znajduje się około pół metra pod ziemią na terenie posiadłości Brytyjczyka". Nie twierdzę, że to on ją zabił. Wskazuję jedynie miejsce ukrycia jej zwłok- powiedział detektyw lizbońskiemu dziennikowi "Correio da Manha". Dodał, że miejsce, gdzie prawdopodobnie zakopane jest ciało Madeleine, odnalazł podczas poszukiwań z użyciem georadaru. Przeprowadził je pod nieobecność właściciela posesji. Zgromadziłem niezbite dowody na to, że pod jednym z chodników tej nieruchomości znajdują się ludzkie zwłoki. Ustaliliśmy, że chodnik ten został ułożony krótko po zaginięciu dziewczynki - zdradził detektyw.
Policja poinformowała, że analizuje materiały dostarczone przez detektywa. Podobnie jak w przypadku podobnych śladów przekazywanych nam w przeszłości, także i tym razem nie zlekceważymy nowych dowodów w sprawie zaginięcia Madeleine McCann - zadeklarował Pedro do Carmo z Komendy Głównej policji w Lizbonie.
Rodzice Madeleine McCann zgłosili policji zaginięcie córki wieczorem 3 maja 2007 r. Ich zdaniem, z hotelowego apartamentu mogła ją uprowadzić osoba należąca do międzynarodowej siatki pedofilskiej. W kwietniu br. brytyjska policja zwróciła się do portugalskiego wymiaru ścigania z prośbą o wznowienie umorzonego w połowie 2008 r. śledztwa. Na jego wstępnym etapie głównym podejrzanym był Robert Murat. Mężczyźnie nigdy nie postawiono zarzutów. W 2008 roku dostał on 600 tysięcy funtów odszkodowania od tabloidów, które oskarżały go o porwanie dziewczynki.