Do dwóch wzrosła liczba ofiar śmiertelnych eksplozji, do której doszło w bloku mieszkalnym w Warnie nad Morzem Czarnym. Wcześniej bułgarskie służby podały informację, że co najmniej jedna osoba zginęła, a 17 odniosło obrażenia. W szpitalu z obrażeniami obecnie przebywają cztery dorosłe osoby i troje dzieci - ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Do wybuchu doszło nad ranem w jednym z bloków na osiedlu Władysławowo. Pierwotnie przypuszczano, że chodzi o wybuch butli gazowej, lecz później przybyłe na miejsce policja i straż pożarna uznały, że eksplozję spowodowały zgromadzone w jednym z mieszkań materiały wybuchowe. Według świadków doszło do dwóch eksplozji. Jedną z ofiar znaleziono w mieszkaniu, w którym doszło do eksplozji, a drugą w mieszkaniu obok. Tożsamość jednej z ofiar nie została na razie ustalona.
Mieszkanie należało do byłego funkcjonariusza MSW. Zdaniem sąsiadów w jego rodzinie trwał poważny konflikt. Twierdzą oni, że widzieli, jak właściciel mieszkania w nocy opuścił budynek, po czym zniknął i nie odpowiadał na telefony. Obecnie poszukuje go policja.
Wszyscy mieszkańcy sześciopiętrowej klatki zostali ewakuowani. Obecnie trwa ustalanie uszkodzeń konstrukcji budynku w wyniku wybuchu, którego siłę ocenia się jako bardzo dużą. Trzy mieszkania w sześciopiętrowym budynku są całkowicie zniszczone.