Fidel Castro był jednym z najdłużej rządzących dyktatorów świata. Od 1959 roku decydował o losach Kubańczyków – tysiące z nich zginęło, tysiące trafiło do więzienia. Rzucił wyzwanie Stanom Zjednoczonym, swoją rewolucję próbował też zaszczepić w innych krajach. Na szczęście, nie zawsze z powodzeniem.
Wódz kubańskiej rewolucji komunistycznej jest synem bogatego plantatora trzciny cukrowej. Co więcej, skończył szkołę prowadzoną przez jezuitów, studiował prawo na Uniwersytecie w Hawanie. Na początku lat 50, wraz z kolegami otworzył kancelarię prawną i poświęcił się obronie praw biedoty. W 1952 roku chciał startować w wyborach parlamentarnych, ale na Kubie doszło do wojskowego zamachu stanu i wybory odwołano. Castro oskarżył wówczas przed sądem dyktatora Fulgencio Batistę o złamanie konstytucji. Sąd odrzucił oskarżenie - to zaważyło na późniejszych losach Castro.
Z prawnika stał się bojownikiem. Zorganizował oddział partyzancki i zaatakował koszary wojskowe. Szturm się nie powiódł, połowa atakujących zginęła, a Fidel wraz z młodszym bratem Raulem trafili do więzienia. Gdy wyszedł na mocy amnestii, wyjechał do Meksyku, gdzie spotkał innego wielkiego rewolucjonistę, Ernesto "Che" Guevarę. W 1956 roku nowy oddział Castro wylądował na Kubie i rozpoczął walkę partyzancką. Wkrótce walczyć z reżimem Batisty chciały już tysiące osób, a Fidel, nazywany El Comandante, stał się uwielbianą postacią. 1 stycznia 1959 roku Batista uciekł z Kuby, kilka dni później Castro został premierem.
Co ciekawe, pierwszym krajem, który uznał nowy rząd w Hawanie były… Stany Zjednoczone. Ale stosunki z USA szybko się popsuły, bo nowa ekipa władzy rozpoczęła nacjonalizację amerykańskiej własności, a odszkodowania były symboliczne. W 1960 roku Kuba nawiązała stosunki dyplomatyczne ze Związkiem Radzieckim. Rok później w Zatoce Świń wylądował wspierany przez CIA oddział kubańskich uchodźców, który miał obalić rządy Castro. Inwazja nie powiodła się, a El Comandante wzmocnił swoją władzę. A Amerykanie zmienili taktykę i skupili się na próbach zamachów na życie Castro. Zorganizowano ich już kilkadziesiąt.
W 1962 roku CIA odkryła, że Rosjanie próbują rozmieścić na Kubie swoje rakiety balistyczne, zdolne do przenoszenia głowic jądrowych. Amerykańskie okręty zablokowały wyspę, wojna atomowa wisiała na włosku. Związek Radziecki ustąpił, rakiety wróciły do Europy. W 1975 roku Castro wysłał oddziały wojskowe na pomoc komunistom walczącym o władzę w Angoli. Dwa lata później do Etiopii. Pięć lat później otworzył granicę - z Kuby wyemigrowało 125 tys. osób. W 1988 roku skrytykował politykę Michaiła Gorbaczowa i próbował przetrwać bez radzieckiej pomocy gospodarczej.
W połowie lat 90. po raz pierwszy odwiedził Chiny. W 1998 doszło do historycznej pielgrzymki Jana Pawła II na Kubie. Rok później w Hawanie odbyył się szczyt Państw Latynoamerykańskich pod przewodnictwem Fidela Castro. W 2006 roku Castro, prezydent Wenezueli Hugo Chavez i prezydent Boliwii Evo Morales podpisali porozumienie o współpracy gospodarczej i politycznej.
49-letnie rządy Castro pochłonęły tysiące ofiar, choć ich dokładna liczba nie jest znana. Wg Cuba Archive do tej pory udało się ustalić liczbę 9240 ofiar znanych z nazwiska, których okoliczności śmierci zostały potwierdzone przez przynajmniej dwa niezależne źródła. Mówi się też nawet o 100 tys. ofiar, jednak te dane wydają się znacznie zawyżone. Wiele osób siedzi w więzieniach z powodu poglądów politycznych – są źle traktowani, mówi się też o torturach.
Źródłem umiejętnie podtrzymywanej legendy Fidela Castro były przez wiele lat osobisty wdzięk przywódcy w polowym mundurze, przypominającym o partyzanckim etosie, dobrze odbierana w świecie latynoskim sława macho, czy też jego romantyczne pomysły. Niewątpliwy mit Castro w Ameryce Łacińskiej polega na tym, że jako pierwszy skutecznie przeciwstawił się on dominacji Stanów Zjednoczonych - przyznaje wielu opozycjonistów.