Przy ciele mężczyzny wyłowionego z Wisły pod Warszawą znaleziono dokumenty na nazwisko Zielonka - dowiedzieli się nieoficjalnie reporterzy RMF FM. Stan ciała wskazuje na to, że leżało w wodzie od dłuższego czasu. Nie wiadomo, czy to zaginiony rok temu szyfrant wojskowy Stefan Zielonka. Sprawą zajęła się Żandarmeria Wojskowa.
Przy ciele policjanci znaleźli reklamówkę, w której był kwit bankowy na nazwisko poszukiwanego szyfranta. Natychmiast wezwano Żandarmerię Wojskową, która przejęła wszystkie czynności od policjantów, a następnie przekazała sprawę Prokuraturze Wojskowej.
Najprawdopodobniej w tej chwili śledczy będą ustalać, w jakich okolicznościach dokument na nazwisko szyfranta znalazł się przy ciele mężczyzny i - przede wszystkim - czy to zaginiony Stefan Zielonka.
Stefan Zielonka zniknął 12 kwietnia ubiegłego roku - wyszedł ze swojego mieszkania na warszawskim Gocławiu i od tamtej pory nie dał znaku życia. Wcześniej przez 20 lat pracował w służbach wojskowych, w tym jako kontakt zagraniczny na placówkach dyplomatycznych, między innymi na Bałkanach. Zajmował się szyfrowaniem depesz krążących między centralą Służby Wywiadu Wojskowego a zagranicznymi placówkami.
Renomowany francuski portal specjalistyczny Intelligence Online donosił kilka dni temu, że zaginiony szyfrant ukrywa się w regionie Szanghaju razem z żoną i dzieckiem. Portal twierdził, że Zielonka został zwerbowany przez chiński wywiad i pracuje przeciwko naszemu krajowi.