Jednym z głównych powodów dymisji Witolda Waszczykowskiego była niechęć do gruntownych zmian kadrowych w ministerstwie spraw zagranicznych - dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM Grzegorz Kwolek. Były minister miał sprzeciwiać się zwolnieniom w MSZ i przyjmowaniu nowych ludzi, bez doświadczenie dyplomatycznego.

Zupełnie inną politykę kadrową ma prowadzić nowy minister spraw zagranicznych. Według informatorów reportera RMF FM Jacek Czaputowicz pożegna się ze "starymi" pracownikami - głównie absolwentami moskiewskiej uczelni MGIMO - i przyjmie nowe kadry: nawet kosztem obniżenia poziomu ich umiejętności. Jacek Czaputowicz - jeszcze jako wiceminister  - miał doprowadzić do obniżenia wymagań wobec pracowników, podczas ostatniego naboru na aplikację dyplomatyczno-konsularną i do zwolnienia ówczesnego dyrektora Akademii Dyplomatycznej Artura Harazima.

MSZ potwierdza, że w trakcie egzaminu obniżono próg zdawalności testu wiedzy, ale biuro prasowe zapewnia, że wymogi obniżono, bo test był trudniejszy niż rok wcześniej.

"W trakcie postępowania obniżono próg zdawalności testu wiedzy. Próg zaliczenia testu umiejętności pozostał niezmieniony. (...) Po etapach pisemnych okazało się, że do dalszych trzech etapów postępowania zakwalifikowałoby się 31 kandydatów. Tym samym, na wczesnym etapie postępowania pozostałoby mniej kandydatów niż miejsc na aplikacji. Spowodowało to konieczność pilnego ustalenia powodów wyeliminowania tak wielu kandydatów. Analiza wyników pokazała, że zdawalność testu umiejętności kształtowała się na poziomie identycznym jak w trakcie naboru prowadzonego w 2016 r., jednak test wiedzy okazał się istotnie trudniejszy niż w czasie poprzedniego naboru" - zapewnia biuro prasowe MSZ. Zmiany kadrowe w Akademii tłumaczy "potrzebami służby" dyplomatycznej.

(ug)