Spowodowanie ciężkiego uszkodzenia ciała ze skutkiem śmiertelnym, a nie fizyczne znęcanie się - taki zarzut postawi prokuratura Grzegorzowi M., który brutalnie pobił 15-miesięczną Agatkę. Dziewczynka zmarła we wtorek w katowickim szpitalu.
Sosnowiecka prokuratura potwierdziła, że Grzegorz M. będzie odpowiadał za spowodowanie śmierci dziewczynki. Specjaliści z Zakładu Medycyny Sądowej przeprowadzili już sekcję zwłok dziecka i przekazali prokuratorom wstępne wnioski. Pełne wyniki mają trafić w ich ręce do piątku. Wówczas też zmienione zostaną zarzuty.
W poniedziałek prokuratura oskarżyła 30-letniego Grzegorza M., przyjaciela matki dziewczynki, o fizyczne znęcanie się nad dzieckiem. Grozi za to do 10 lat więzienia. Jednak prokuratura zmieni kwalifikację czynu na spowodowanie ciężkiego uszkodzenia ciała ze skutkiem śmiertelnym. Jeżeli Grzegorz M. zostanie uznany winnym, może trafić do więzienia nawet na 12 lat.
Z ustaleń prokuratury nie wynika, aby w maltretowaniu swojej córeczki uczestniczyła także matka. Prokuratura zamierza jednak postawić jej zarzut narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia, za co grozi do 5 lat więzienia. Oprawca dziecka oraz matka Agatki są w areszcie.
Surowego ukarania winnych będą się domagać mieszkańcy Sosnowca. Dzisiaj w południe rozpocznie się pikieta w tym mieście.
Dziewczynka w sobotę trafiła do szpitala w Sosnowcu, a potem w Katowicach. Była w stanie krytycznym. Agatka miała połamane żebra i obrażenia wewnętrzne, m.in. głowy oraz siniaki na głowie i nogach. W śpiączce umieszczono ją na oddziale intensywnej terapii i podłączono do respiratora. Posłuchaj relacji reportera RMF Marcina Buczka: