Kobieta, która dwa miesiące temu zdemolowała stację paliw w Rymaniu w Zachodniopomorskiem, może trafić na obserwację psychiatryczną – dowiedziała się reporterka RMF FM Aneta Łuczkowska. Wniosek o zbadanie stanu zdrowia psychicznego Katarzyny A. czeka już na rozpatrzenie przez sąd.
Obserwacja psychiatryczna jest konieczna, bo po zbadaniu 37-latki biegli lekarze nie byli w stanie wydać opinii na temat jej stanu zdrowia. Potrzebują więcej czasu, by móc stwierdzić, czy u kobiety, która zdemolowała autem stację paliw, występują jakieś zaburzenia i czy mają one wpływ na jej poczytalność.
To kwestia zasadnicza. Jeśli psychiatrzy uznają, że Katarzyna A. jest niepoczytalna, śledztwo zostanie umorzone, a ona trafi na leczenie. Jeśli dopatrzą się zaburzeń bez wpływu na poczytalność, czeka ją proces.
Kobiecie za zniszczenie mienia i narażenie obsługi stacji na niebezpieczeństwo grozi 5 lat więzienia. Swoje zachowanie tłumaczyła obawą przed byłym partnerem.
Wyniki badań wskazują, że w momencie zdarzenia Katarzyna A. była pod wpływem amfetaminy i marihuany. Wykazane w badaniu stężenie sugeruje, że kobieta zażyła sporo amfetaminy, a tzw. trawkę wypaliła w nieodległym czasie od jej zatrzymania.
Koło północy z 27 na 28 lutego 37-letnia kobieta staranowała samochodem drzwi do stacji paliw. Na krążącym w internecie filmie widać, jak wycofuje auto, a potem z impetem wjeżdża do środka.
Policjanci oddali kilka strzałów w kierunku auta, ale kobiecie udało się odjechać ze stacji benzynowej. Pojechała aż do Koszalina, 50 kilometrów od Rymania, gdzie sama zameldowała się na komisariacie.
Uwaga - nagranie poniżej zawiera niecenzuralne słowa!