Tygodnik \"Wprost\" opublikował dziś sensacyjne zdjęcia prezydenta i zadaje pytanie: z czego prezydent będzie się tłumaczył przed śledczymi?
„Wprost” udowadnia, że prezydent znów kłamie. Dziennikarze cytują wypowiedź głowy państwa: Kiedy czytam, że Marek Dochnal miał pod moim patronatem stworzyć specjalny fundusz korupcyjny, to pytam gdzie jest kres szaleństwa? Dochnala oczywiście nie znam, nigdy z nim nie rozmawiałem, nie miałem z nim żadnych kontaktów.
Tak w zeszłym roku Kwaśniewski twierdził w wywiadzie dla \"Polityki\", ale dziś „Wprost” udowadnia, że to nieprawda. Aleksander i Jolanta Kwaśniewscy znają aresztowanego lobbystę Dochnala.
Znajomość datuje się co najmniej od 1997 roku. To wtedy Kwaśniewscy podejmowali Dochnala w Prezydenckim Pałacu. Ten fakt uwieczniły fotografie opublikowane w tygodniku.
Jak dziś prezydent tłumaczy się z tych zdjęć? Na razie milczy i to chyba nie tylko z powodu problemów z gardłem. W dalszym ciągu nie mamy jeszcze decyzji - mówią jego służby prasowe.
Na razie jednak wyjaśniono, że Dochnal był w Kancelarii w towarzystwie duńskiego koncernu telekomunikacyjnego i właśnie przy tej okazji został uwieczniony. Dlaczego prezydent nie miał świadomości, że z nim rozmawiał albo tylko tak mówił – tego wciąż nie wiadomo.
„Wprost” przypomina, że w czasie sobotniego przesłuchania przed sejmową komisją śledczą - Marek Dochnal zeznał pod przysięgą, że w latach 1996-98 zasiadał w radzie fundacji Jolanty Kwaśniewskiej. Posłuchaj relacji Agnieszki Burzyńskiej:
Tygodnik „Wprost” ironizuje: miały być zaszczyty i międzynarodowe uznanie, np. stanowisko sekretarza generalnego NATO bądź szefa Komisji Europejskiej, a może być infamia – w najlepszym razie, w najgorszym - odpowiedzialność karna.
Gdyby badać wszystkie wyjaśniane przez komisję afery ostatnich lat, to wątek prezydencki będzie w każdej. To prezydent zataił notatkę, jaką parę dni po rozmowie z Michnikiem przekaz mu Rywin. To jego między innymi posłowe, uchwalając raport komisji śledczej, chcą postawić przed Trybunałem Stanu.
Ostatnie oskarżenia Dochnala i Wieczerzaka przypisują prezydentami i jego ludziom potężne wpływy w biznesie. Ja tych wpływów nie miałem, nie mam i nie chcę mieć - odpowiadał Kwaśniewski. Jednak od września, kiedy deklarował chęć złożenia zeznań przed komisją do spraw PKN Orlen, pytań tylko się namnożyło.
Przybyła też komisja ds. PZU i ona też ma już w swojej pracy wątek biznesowego klubu Pałacu Prezydenckiego. I w aferze Rywina, i w aferze Orlenu, i PZU istnieją nie propagandowe tylko merytoryczne podstawy do przesłuchania Aleksandra Kwaśniewskiego. I to jest pewne świadectwo jakości jego prezydentury - podsumowuje Jan Rokita. I rzeczywiście. Rozbiór afer na czynniki pierwsze, wskazuje na czynnik „Pierwszy”.