Do krakowskiego sądu wpłynęły w środę po południu wnioski o areszt wobec dwóch mężczyzn podejrzanych o pomocnictwo w porwaniu i zabójstwie poznańskiego dziennikarza Jarosława Ziętary. Sąd rozpatrzy je w czwartek.

Krakowska prokuratura apelacyjna, prowadząca śledztwo ws. zabójstwa Jarosława Ziętary, chce aresztowania podejrzanych na trzy miesiące. Uzasadnia to groźbą mataczenia, charakterem zarzutu i zagrożeniem wysoką karą oraz tym, że przebywanie podejrzanych na wolności mogłoby utrudnić postępowanie.

Zatrzymanym we wtorek Mirosławowi R. i Dariuszowi L. prokuratura postawiła zarzuty pomocnictwa w porwaniu i zabójstwie dziennikarza. Grozi za to kara jak za zabójstwo - czyli od 8 do 15 lat, 25 lat lub dożywocie.  

Podejrzani nie przyznali się do popełnienia zarzucanego im czynu i złożyli obszerne wyjaśnienia, których treści nie możemy ujawnić z uwagi na dobro śledztwa - poinformował rzecznik prokuratury prok. Piotr Kosmaty.

Kosmaty odmówił podania szczegółów sprawy, powołując się na dobro śledztwa. Podkreślił, że obszerne wyjaśnienia podejrzanych będą drobiazgowo weryfikowane.

Poinformował jedynie, że 56-letni Mirosław R. pochodzi z Poznania, a 46-letni Dariusz L. z Warszawy. Obaj zajmują się działalnością gospodarczą.

Według informacji dziennikarza RMF FM Marka Balawajdra, mężczyźni byli widziani w towarzystwie poznańskiego dziennikarza tuż przed jego zaginięciem. W latach 90. ściśle współpracowali z zatrzymanym wcześniej Aleksandrem G. - byli jego najbliższymi ochroniarzami. Obecnie to biznesmeni, którzy prowadzą interesy w całej Polsce.

W śledztwie na początku listopada zatrzymany został były senator Aleksander G., który usłyszał zarzut podżegania do zabójstwa Jarosława Ziętary. Podczas przesłuchania nie przyznał się on do zarzutu i odmówił składania wyjaśnień. Za podżeganie do zabójstwa grozi nawet kara dożywocia. Krakowski sąd aresztował G. do 4 lutego 2015 r. Zażalenie na to postanowienie złożył on sam i jego obrońca; sąd rozpozna je w połowie grudnia.

Zdaniem prokuratury Aleksander G. podżegał do zabójstwa dziennikarza w czerwcu 1992 r. Mogło to mieć związek z zainteresowaniami w ramach tzw. dziennikarstwa śledczego Jarosława Ziętary różnego rodzaju działalnością gospodarczą, w tym tzw. szarą strefą.

Prowadząca początkowo śledztwo w tej sprawie poznańska prokuratura uznała, że Ziętara został uprowadzony i zamordowany; śledztwo dwukrotnie umarzano, bo nie udało się odnaleźć ciała.

We wrześniu tego roku prokuratura ustaliła rysopis mężczyzny zza wschodniej granicy Polski, który może mieć związek z zabójstwem Ziętary. Jak informowano wtedy, na początku lat 90. XX w. mężczyzna ten był widywany w Poznaniu w towarzystwie polskiego biznesmena. Po zatrzymaniu Aleksandra G. prokuratura potwierdziła, że osoba widniejąca na portrecie pamięciowym była widziana w towarzystwie Aleksandra G.

(mpw)