Spadek sprzedaży stali, a tym samym mniej zamówień - to główne powody wygaszenia jednego z dwóch wielkich pieców działających w dawnej hucie Katowice. Ostateczną decyzję w tej sprawie podjął już zarząd ArcelorMittal, do którego należy zakład. Niewykluczone, że koniunktura na światowych rynkach może poprawić się dopiero wiosną przyszłego roku.

Wygaszanie pieca potrwa to do końca listopada. Potem piec będzie remontowany, żeby mógł być ponownie uruchomiony - mówi Sylwia Winiarek, rzecznik firmy. Jak dodaje, decyzja zarządu jest tymczasowa.

Część załogi będzie zatrudniona przy wygaszaniu, a potem remontowaniu wielkiego pieca. Pozostali pracownicy mają m.in. wykorzystywać zaległe i bieżące urlopy, chodzić na szkolenia, albo będą musieli pójść na tak zwane urlopy postojowe. Pracownik dostaje wówczas 80 procent wynagrodzenia. Nie ma żadnych decyzji o redukcji zatrudnienia - zapewnia Winiarek.

Natomiast zdaniem działających w zakładzie związkowców to początek poważniejszych problemów, a najczarniejszy scenariusz może zakładać nawet zwolnienia nie tylko w tym, ale i w innych należących do spółki firmach.

Szef Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności chce, aby pilnie w sprawie sytuacji w hutnictwie zebrała działająca przy śląskim wojewodzie komisja dialogu, która m.in. wiosną zajmowała protestem górników w Jastrzębskiej Spółce Węglowej.