Na niespełna trzy miesiące przed wakacjami ostrzegamy przez nieuczciwymi praktykami niektórych biur podróży. Jedną z nich jest pobieranie od klientów większej zaliczki za wczasy, niż mówi prawo. UOKiK poinformował dziś o ukaraniu jednego z biur podróży za utrudnianie klientom składania reklamacji.

Biura podróży biorą od klientów większe zaliczki za wycieczki niż powinny. Kontrola na Mazowszu pokazała, że we wszystkich biurach stosowana jest taka praktyka. Reporter RMF FM Mariusz Piekarski ustalił, że zamiast wpłacenia 1/3 ceny na 180 dni przez wyjazdem, biura podróży żądają połowy pieniędzy. Czasem nawet więcej. Dla turystów to o tyle groźne, że w przypadku bankructwa biura, nie odzyskają całej wpłaconej kwoty. Ubezpieczyciel w przypadku czarnego scenariusza będzie obejmował tylko te 30 procent - ostrzega Izabela Stelmańska z mazowieckiego urzędu marszałkowskiego.

Dlatego warto zapytać o sumę gwarancji ubezpieczeniowej, nawet poprosić o umowę z ubezpieczycielem. To z niej wynika jak duże zaliczki może pobierać biuro podróży. Im większa zaliczka pobierana przed imprezą - tym wyższe ubezpieczenie powinno mieć biuro podróży. Jest odwrotnie. Biura wykupują niższe ubezpieczenie, a pobierają nie 30, a 50-60 procent zaliczki - mówi Izabela Stelmańska i dodaje: Praktycznie w każdym biurze, gdzie była przeprowadzona kontrola są pobierane większe zaliczki. Urząd Marszałkowski nakazał skontrolowanym biurom podwyższenie ubezpieczenia albo zwrot części zaliczek klientom.

Biura oszczędzają na zaniżaniu polis ubezpieczeniowych

Pobieranie zbyt wysokich zaliczek to niejedyne nieprawidłowości, jakich dopuszczają się biura podróży. Często firmy robią też wszystko, by wykupić jak najniższe ubezpieczenie. Dlatego przed wyjazdem najlepiej sprawdzić, czy firma jest odpowiednio zabezpieczona. To ważne, bo w przypadku bankructwa biura, właśnie od tego będzie zależało, czy odzyskamy swoje pieniądze.

Niestety, z kontroli wynika, że np. na Mazowszu ubezpieczenie na odpowiednim poziomie ma tylko jedno biuro podróży. Od września ubiegłego roku nowe przepisy miały wymusić na touroperatorach podwyższenie sum ubezpieczeniowych. Biura cały czas wykorzystują jednak luki prawne i zaniżają wartości polis.

Pierwszy sposób na zaoszczędzenie pieniędzy na ubezpieczeniu to przejmowanie turystycznych gigantów przez mniejsze spółki z tej samej grupy kapitałowej. W ten sposób już we wrześniu jedno z największych biur w Polsce zostało wykreślone z rejestru, ale wycieczki pod tą znaną marką sprzedaje mniejsze biuro, co pozwala na wykupienie mniejszej polisy ubezpieczeniowej. Jak tłumaczy Urząd Marszałkowski, firma została już wezwana do uzupełnienia gwarancji.

Druga metoda biur podróży to zaniżanie przychodów z ubiegłego roku, na podstawie których wyliczane są polisy ubezpieczeniowe. Firmy często wykazują jedynie zyski ze sprzedaży całych pakietów turystycznych, a pomijają te z czarterów lub sprzedaży samych noclegów. Jak ustalił reporter RMF FM, jedno z największych biur działających w Polsce wykazało 40 milionów przychodu, a według kontrolerów kwota ta była trzy razy większa.

UOKiK ukarał pierwsze w tym roku biuro podróży

Ukarane przez UOKiK biuro podróży piętrzyło formalności przed tymi, którzy chcieli złożyć reklamacje. By takie zażalenie zostało uwzględnione klient musiał złożyć je od razu na miejscu pilotowi wycieczki, a w ciągu dwóch tygodni od dnia powrotu do domu przekazać firmie. Firma dawała sobie na rozpatrzenie wniosku nawet do 40 dni od momentu złożenia. Tymczasem zgodnie z prawem na złożenie reklamacji mamy 30 dni. W tym czasie organizator wyjazdu musi się do niej ustosunkować. Ponadto, reklamacje można złożyć niezależnie od wcześniejszego powiadomienia pilota.

Urzędowi nie podobało się też, że firma pozostawiała sobie możliwość zmiany godzin wylotu, nie przyznając klientowi prawa do odstąpienia od umowy. Urząd Ochrony podkreśla, że godziny wylotu są istotnym warunkiem zawieranej z biurem podróży umowy. Gdy się zmieniają, konsument ma prawo z niej zrezygnować.

UOKiK uznał, że biuro podróży stosując w umowach klauzule niedozwolone naruszyło zbiorowe interesy konsumentów. Stąd ponad 67 tysięcy złotych kary. Postępowanie to jeszcze pokłosie poprzednich wakacji. Postępowanie, które zakończyło się karą wszczęto w lipcu ubiegłego roku. W tym sezonie przedsiębiorca zaprzestał stosowania kwestionowanych praktyk.

Firma zamierza się odwoływać od decyzji o karze. Będzie wnioskować o jej uchylenie albo chociaż zmniejszenie. Tłumaczy, że zmieniła treść umów i nie stosuje już kwestionowanych zapisów.

Zobacz decyzję UOKiK ws. biura podróży

Biura podróży pod lupą UOKiK

Po przeprowadzonej w zeszłym roku między lutym a czerwcem kontroli biur podróży UOKiK uznał, że 2/3 z nich narusza prawa klientów. Wszczęto wtedy 44 postępowania administracyjne, a do sądów skierowano 22 pozwy. Urząd punktował wtedy, że wiele biur podróży nadal wpisywało w umowy, że nie ponosi odpowiedzialności za zmianę terminu wycieczki, za zniszczony bagaż czy ukradziony sprzęt w hotelu. A tak naprawdę za to odpowiada. Biura bezprawnie ograniczały także prawo do reklamacji. Organizator wycieczki nie może też zagwarantować sobie w umowie zmiany ceny tuż przed wyjazdem. Może to zrobić najpóźniej 20 dni przed planowanymi wczasami.