Tylko cztery oddziały policyjnych związków zawodowych poparły wniosek o odwołanie szefa NSZZ Policjantów Rafała Jankowskiego. W czasie dzisiejszych obrad Zarządu Głównego związku poruszono kwestię oddolnego protestu mundurowych, którego uczestnicy domagają się realizacji porozumień sprzed trzech lat o podwyżkach. Ostro krytykują również obecnego szefa związków.
Rafał Jankowski - mimo krytyki ze strony uczestników "Wielkiego Protestu Mundurowych 2021" - pozostaje na stanowisku, a głosowanie ujawniło przy okazji, kim są jego zdecydowani przeciwnicy: wniosek o jego odwołanie poparli jedynie związkowcy z Pomorza, Lubuskiego i Małopolski oraz z Centrum Szkolenia Policji w Legionowie.
Wygląda więc na to - zauważa dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada - że oddolna akcja - która, jak twierdzą jej organizatorzy, zebrała w sieci już 32 tysiące użytkowników - skupia funkcjonariuszy, którzy nie są zrzeszeni w związkach zawodowych.
Podczas spotkania poruszono również temat zaplanowanych na poniedziałek rozmów z MSWiA. Ustalono, że jeśli nie dojdzie wówczas do porozumienia ws. obiecanych podwyżek, dzień później, podczas wtorkowego posiedzenia Zarządu Głównego NSZZ Policjantów, ogłoszona zostanie decyzja o proteście i formie, jaką miałby on przybrać. Tym razem za akcją stać ma właśnie NSZZ Policjantów.
Już we wtorek informowaliśmy, że w policji zawrzało po porozumieniu związków działających w służbach mundurowych z resortem spraw wewnętrznych i administracji ws. podwyżek dla funkcjonariuszy.
Związkowcy ustalili, że podwyżki wyniosą w tym roku 270 złotych - problem jednak w tym, że miały wynieść do 650 złotych.
Policjanci zagrozili protestem, pojawiły się również sygnały, że w kilkudziesięciu miejscach w Polsce już przystąpili do akcji.
Dotąd mowa była o tym, że za łamanie przepisów funkcjonariusze dawać mają zamiast mandatów pouczenia.
W wydanym oświadczeniu uczestnicy "Wielkiego Protestu Mundurowych 2021" podkreślili, że ich "postulaty są nie tylko finansowe". "Widzimy bardzo dużo bolączek naszej formacji i chodzi o jej naprawę" - napisali.
Wśród tych bolączek wymienili coraz gorszy odbiór policji przez społeczeństwo, zmniejszenie liczby ośrodków szkolenia, skracanie kursów podstawowych dla policjantów, braki sprzętowe i przestarzałą flotę samochodową.
Na ostatnim miejscu wskazali kwestie uposażeń, ograniczonego finansowania awansów, dodatków funkcyjnych i funduszu motywacyjnego.
Autorzy pisma skrytykowali również w ostrych słowach szefostwo NSZZ Policjantów, które - jak twierdzą - nie reprezentuje funkcjonariuszy i nie zadbało o realizację porozumienia z MSWiA sprzed trzech lat.
"W ostatnich dniach na stronie internetowej Zarządu Głównego NSZZ Policjantów pojawiały się różne publikacje. Najpierw sugerowały, że nasze istnienie i wypowiedzi to ‘hejt’, ‘mowa nienawiści’, nazwano nas internetowymi botami, algorytmami. Następne w publikacjach nas straszono. Wskazywano artykuły Kodeksu karnego, odnoszące się między innymi do stalkingu, gróźb karalnych, zniesławienia. Jednak większość z nas zna je doskonale, bo są przedmiotem naszej codziennej pracy" - skwitowali uczestnicy "Wielkiego Protestu Mundurowych 2021".