"Chcę, aby polski premier nie wyglądał gorzej niż jego odpowiednicy w Europie" - mówił na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu Donald Tusk. O wielkich wydatkach Platformy Obywatelskiej m.in. na drogie ubrania, wina i wynajem boiska piłkarskiego pisał ostatnio "Newsweek".
Kiedy zostałem premierem, podjęliśmy decyzję o likwidacji specjalnego funduszu reprezentacyjnego, jaki był w dyspozycji szefów rządów. Skoro partie polityczne pobierają tak dużo środków z kieszeni podatnika, uznałem, że lepiej będzie, jeśli te kwestie będą finansowane przez partię - tłumaczył Tusk na konferencji. Chcę, by polski premier - czy to będę ja, czy to będą moi następcy - nie wyglądał gorzej niż jego odpowiednicy w Europie. Ja osobiście nie znoszę garniturów, ale nie mogę pozwolić na to, żeby ci, którzy reprezentują Polskę na najwyższym szczeblu, wyglądali wyraźnie gorzej niż ich odpowiednicy w Europie - dodał.
Odnosząc się do wydatków na wynajem boiska piłkarskiego, szef rządu stwierdził, że to "przedsięwzięcie" jest przeznaczone dla wszystkich parlamentarzystów PO, pracowników klubu i partii oraz że zajęcia sportowe finansuje pracownikom również wiele firm.
W sprawie alkoholu... Chcę podkreślić, że w ostatnich dwóch latach wydatki na poziomie centralnym są prawie zerowe. Ale wolałbym, żeby ta kwestia została wyjaśniona raz na zawsze i ostatecznie. Zleciłem sekretarzowi i skarbnikowi Platformy, by uznać za zakazane kupowanie ze środków partii alkoholu przy jakiejkolwiek okazji, niezależnie od tego, jaki charakter ma to spotkanie - poinformował również Tusk.
Odniósł się także do przelewu dla spółki Sigma Klub, który został wykonany kilka dni po wyborach w 2011 roku. Sigma Klub prowadziła wtedy przy ul. Mazowieckiej dyskotekę Rich and Pretty. Nie jest to jakiś powszechny obyczaj, aby wynajmować dyskoteki dla działaczy Platformy. Zakładam, że powinno się dbać o reputację miejsca nawet wtedy, kiedy do zabawy zaprasza się wolontariuszy czy pracowników sztabu wyborczego - tak jak to było w tym przypadku - podsumował.
Premier zapowiedział również, że zwróci się do klubu PO o ponowne przygotowanie projektu zakładającego likwidację finansowania partii politycznych z budżetu państwa.
Wydaje się, że ta sytuacja, która dotyczy wszystkich partii politycznych - (...) we wszystkich partiach wydawanie tych pieniędzy publicznych nie zawsze odpowiada prawdziwym potrzebom partii politycznych - to być może jest idealny moment, aby wrócić w sposób zdecydowany do idei zakazu finansowania partii politycznych z budżetu państwa - stwierdził.
Zwrócę się do klubu PO, aby ponownie przygotować taki projekt i mam nadzieję, że tym razem - biorąc pod uwagę deklaracje liderów politycznych innych klubów - przeprowadzenie ustawy, która zlikwiduje finansowanie partii politycznych z budżetu państwa, znajdzie akceptację większości - dodał.
"Newsweek" przeanalizował dokumentację finansową Platformy z ostatnich trzech lat. Wynikało z niej m.in., że w tym okresie partia rządząca dokonała kilkudziesięciu przelewów na konto krakowskiej spółki Paradise Group, która reprezentuje w Polsce takie marki jak Ermenegildo Zegna, Emporio Armani, Hugo Boss czy Kenzo Burberry. Łączna kwota przelewów sięgnęła ponad 195 tysięcy złotych. Usługi stylistów pochłonęły z kolei blisko 90 tysięcy złotych.
W sprawozdaniach Platformy pojawiają się też regularne opłaty za wynajem boiska w Warszawie, na którym premier gra co tydzień z kolegami w piłkę. W samym 2012 roku - jak pisał tygodnik - partia opłaciła 30 takich rezerwacji na łączną kwotę 6 tysięcy złotych. Zapytany o to skarbnik PO Łukasz Pawełek stwierdził, że wynajem boiska, podobnie jak wszystkie inne wydatki partii, związany był "z realizacją celów statutowych". Jakich dokładnie - nie wyjaśnił.
"Newsweek" pisał również o firmie Aga II, która prowadzi salon z winami i cygarami przy ul. Dolnej na warszawskim Mokotowie. W 2010 roku Platforma uregulowała tam faktury na 51 tysięcy złotych, rok później - na 29 tysięcy, a w ubiegłym roku - na 16 tysięcy.
Na publikację tygodnika zareagował niezrzeszony obecnie poseł Przemysław Wipler, który niedawno odszedł z Prawa i Sprawiedliwości. We wtorek złożył w Państwowej Komisji Wyborczej zastrzeżenia do informacji finansowej PO o wykorzystaniu subwencji budżetowej za 2012 rok wraz z wnioskiem o odrzucenie tej informacji. Partie polityczne mają bowiem obowiązek sporządzać informację finansową o otrzymanej subwencji budżetowej i poniesionych z niej wydatkach w danym roku i złożyć ją w PKW do 31 marca roku następnego.
Cygara, wino, gra w piłkę nożną, to nie są cele, na które powinny iść pieniądze podatników. To nie są rzeczy, na które polscy podatnicy powinni wydawać pieniądze, szczególnie w czasach kryzysu - mówił Wipler na konferencji prasowej przed siedzibą PKW.
Dodał, że "PKW musi odpowiedzieć na ten wniosek pisemnie i powinna wytłumaczyć, jaki związek z celami statutowymi PO mają tego rodzaju wydatki". Jeśli tego związku nie będzie, jeśli subwencja dla partii została wydana na imprezy, (...) to ta partia może stracić 19 mln złotych subwencji na 2014 rok - podkreślił.
Poseł zaznaczył również, że w przypadku Platformy tylko 3 procent wpływów pochodzi ze składek członkowskich.
Piłeczkę odbijali posłowie PO. Szefowa sejmowej komisji kultury i środków przekazu Iwona Śledzińska-Katarasińska podkreślała, że wydatki partii politycznych podlegają szczegółowej analizie PKW, a w sprawozdaniu Platformy nie zostały znalezione żadne nieprawidłowości. Przychodzą kontrole, są robione audyty wydatków, audytorzy z PKW biorą do ręki każdą fakturę. Nie ma żadnych nieprawidłowości w naszym sprawozdaniu - mówiła.
Dodała, że jeśli Wipler składa wniosek do PKW, to powinien złożyć wniosek o kontrolę wydatków wszystkich partii politycznych. Wipler chwilowo się uwolnił od Prawa i Sprawiedliwości i może sobie mówić, co mu się podoba, ale przypominam, że startował z list PiS, a jego partia też wydawała pieniądze na swoje funkcjonowanie - zaznaczyła.