Należy wyjaśnić błędy instytucji państwowych ws. Amber Gold, ale nie może być to pretekst do podporządkowania ich władzy politycznej - oświadczył w Sejmie Donald Tusk. Szef rządu odpowiadał na pytania posłów dotyczące firmy aresztowanego Marcina P. Zaznaczył również, że ponosi odpowiedzialność za pracę rządu i służb państwowych i nie ma zamiaru od tej odpowiedzialności uciekać.
Sejmowa debata ws. Amber Gold rozpoczęła się w czwartek o godzinie 9. Na początku Donald Tusk przedstawił posłom informację na temat Amber Gold. Oprócz niego głos zabrali ministrowie: finansów - Jacek Rostowski i sprawiedliwości - Jarosław Gowin oraz prokurator generalny Andrzej Seremet.
Premier podkreślił w porannym wystąpieniu, że w sprawie Amber Gold należy wyjaśnić błędy instytucji państwowych, ale nie może być to pretekst do podporządkowania ich władzy politycznej. Jak dodał, zastrzeżenia budzą działania prewencyjne ABW. Nie wykluczył też wniosków personalnych w służbach. Ocenił, że trzeba szybko zmienić obowiązujący model kilku służb państwowych o charakterze policyjnym czy parapolicyjnym, które mają możliwości śledcze.
Szef rządu krytycznie ocenił działania Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Fakt, że UOKiK uznał za uczciwe reklamy dotyczące lokat w Amber Gold - zdaniem Tuska - jest nie do zaakceptowania. Premier nie zgodził się z diagnozą PiS, że sprawa Amber Gold pokazała, że państwo nie działa. Podkreślił, że informacje o tym, że KNF i prokuratura mają zastrzeżenia do Amber Gold, pojawiały się w mediach co najmniej na początku 2012 r. i nie przeszkodziło to wielu ludziom lokować swe pieniądze w tej spółce praktycznie do końca.
Jarosław Gowin ocenił z kolei, że sprawa Amber Gold pokazała, iż słuszne są kroki resortu sprawiedliwości, który chce kontynuacji reformy prokuratury, zmian w przepisach o rejestrach sądowych oraz dużej nowelizacji kodeksu karnego i procedury. Minister uznał, że sprawa Marcina P. wskazuje na wiele istotnych słabości wymiaru sprawiedliwości. Wyeliminowanie tych słabości to zadanie, które z pewnością zajmie lata - ocenił. Zapewnił jednak, że "historia przestępczych działań Marcina P. dobiega końca, wkrótce spotkają go za nie sprawiedliwe konsekwencje".
Za zasadny Gowin uznał postulat ministra finansów, aby dokonać przeglądu katalogu sankcji za przestępstwa gospodarcze. Opowiedział się za częstszym niż dotychczas używaniem kary grzywny, a także surowszymi karami za poważne przestępstwa gospodarcze.
Andrzej Seremet uznał, że w sprawie Amber Gold prokuratura dopuściła się błędów, ale - jak dodał - wyciągnięto z nich jednak odpowiednie wnioski. Apelował o utworzenie Instytutu Ekspertyz Ekonomicznych, by sądy i prokuratura miały odpowiednie wsparcie. Podkreślił, że prokuratura dla sprawnego działania potrzebuje wsparcia także innych organów państwowych - policji, ABW, CBA, służb finansowych.
Tuż po wystąpieniu Seremeta konferencję prasową w Sejmie zorganizował prezes PiS Jarosław Kaczyński, który oświadczył, że informacja premiera ws. Amber Gold nie dała odpowiedzi na najważniejsze pytania i była próbą "rozmydlenia" afery. Usłyszeliśmy, że premier nic nie może, to jest powrót do pewnej formuły. Premier nic nie może i premier nic nie chce móc - powiedział lider PiS. Wciąż nie wiemy, dlaczego sądy, prokuratury, urzędy finansowe nie wykonywały swych obowiązków, czy to był jakiś zdumiewający zbieg okoliczności (...) czy też może jednak coś za tym się kryje - mówił Kaczyński.
W debacie nad informacją rządu szef klubu PO Rafał Grupiński zapowiedział, że PO będzie oczekiwać od rządu i prokuratora generalnego stałej informacji ws. wyjaśnienia błędów i zaniedbań dotyczących Amber Gold. Jak ocenił, przedstawione w czwartek informacje dają Sejmowi asumpt do tego, by uszczelnić i wzmocnić przepisy dotyczące nadzoru nad rynkiem finansowym oraz postępowania gospodarczego.
Andrzej Duda (PiS) ocenił w debacie, że sprawa Amber Gold to pokaz niekompetencji i lekceważenia ważnych spraw ludzkich. Dodał, że sprawa ta musi być wyjaśniona. Janusz Palikot zaapelował do pozostałych klubów opozycyjnych, by odwołać "karawanę z gibonami, Głodziami i Gowinami" i zafundować Polsce "rząd, jakiego oczekuje". Lider RP ocenił, że prokuratura nie jest niezależna. Krytykował też ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina.
Według Ryszarda Kalisza (SLD) państwo musi zagwarantować bezpieczeństwo ekonomiczne osobom korzystającym z usług instytucji parabankowych, w przeciwnym razie - przekonywał - afery takie jak Amber Gold będą się powtarzać. Zaapelował, by nie traktować sprawy Amber Gold jako "afery wyizolowanej, tylko jako wynik, niestety, systemu".
Wyjaśnienia sprawy Amber Gold i wyciągnięcia konsekwencji wobec osób, które zawiodły, oczekuje od rządu PSL, wskazując pozytywną rolę resortu gospodarki, a krytykując resort finansów za spóźnione działania kontroli skarbowej. Mówił o tym w debacie Mieczysław Marcin Łuczak (PSL). O trzyletniej bezczynności państwa w sprawie Marcina P. - właściciela OLT Express i Amber Gold - powiedział szef klubu Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk. Jego zdaniem PO przez pięć lat rządów dała zielone światło dla wszelkiego rodzaju krętaczy i oszustów.
Odpowiadając na wystąpienia posłów Tusk powiedział m.in. o tym, że od pierwszego stycznia do lipca 2012 roku rząd otrzymał ponad 9 tysięcy zapytań, wniosków i interpelacji od posłów. Na moje nazwisko - 775. Ani jedna nie dotyczyła tej wielkiej afery Amber Gold i OLT Express, bo wówczas także wam nie wydawało się, że działo się coś nadzwyczaj złego - zaznaczył premier.
Tusk oświadczył też, że ponosi polityczną, organizacyjną odpowiedzialność za pracę rządu i służb państwowych, które mu podlegają. "Nie mam najmniejszego zamiaru od tej odpowiedzialności uciekać" - zadeklarował. Premier odniósł się też do zarzutów posłów opozycji, że o prezesie Amber Gold Marcinie P. uprzedził swojego syna, ale już nie społeczeństwo. Informacje publiczne dostępne szczególnie w Trójmieście, ale nie tajne, bo na portalach największej gazety w Polsce (...) pojawiały się na długo przed wybuchem afery. Ukazywały się precyzyjne informacje o tym, że jest Amber Gold, o tym, że ten interes wydaje się dwuznaczny, że KNF wpisał tę firmę na listę ostrzeżeń publicznych i że prokuratura zajmuje się tą sprawą - zauważył szef rządu.
Ludowcy jeszcze przed głosowaniem zapowiedzieli, że nie poprą uchwały o powołaniu komisji śledczej ws. Amber Gold. Partia Waldemara Pawlaka zapowiedziała, że chce dać więcej czasu śledczym, którzy prowadzą dochodzenie ws. firmy Marcina P. Klub PSL podjął decyzję, iż zaproponujemy w czasie debaty nad wnioskiem o powołanie komisji śledczej własną propozycję - zgłosimy własny projekt, (...) by komisja ds. służb specjalnych otrzymała uprawnienia stałe komisji śledczej - powiedział dziennikarzom szef klubu ludowców Jan Bury.
Jak podkreślił, PSL nie poprze propozycji PiS, by powołać komisję śledczą ws. Amber Gold, bo przedstawia propozycję dalej idącą, sensowniejszą, a także długotrwałą. Nasza propozycja rozwiązuje propozycję i na dzisiaj, i na jutro - przekonywał.