Co najmniej cztery osoby zatruły się w Zachodniopomorskiem alkoholem z nieznanego źródła. Trzy z nich nie żyją. Policja ustaliła, że ofiary mogły kupić trunek na placu handlowym przy ulicy Reja w Stargardzie Szczecińskim.
Wśród ofiar jest 53-letni mężczyzna, który został przewieziony do szpitala w Stargardzie Szczecińskim z podejrzeniem zatrucia metanolem. Pacjent oświadczył, że pił alkohol niewiadomego pochodzenia. Mężczyznę pozostawiono w szpitalu na obserwacji. Mimo zastosowanego leczenia - zmarł.
Z kolei w nocy z wtorku na środę na jednej z klatek schodowych w innej części Stargardu Szczecińskiego udzielano pomocy 45-letniemu mężczyźnie, który skarżył się na dolegliwości towarzyszące zatruciu alkoholem. Mężczyzna zmarł podczas transportu do szpitala. Przyczyną zgonu - według policji - podobnie jak w poprzednim przypadku mogło być zatruciem metanolem lub napojem wyskokowym z niewiadomego źródła.
Kolejne dwie osoby - z objawami zatrucia - zostały przewiezione w środę do stargardzkiego szpitala. Wśród nich 47-letnia kobieta, która zmarła po kilku godzinach. Lekarze walczą o życie 38-latka, który pił z nią alkohol.
Teraz policjanci pracują nad ustaleniem źródła pochodzenia trunku oraz docierają do osób, które mogły go kupić lub spożywać. Ze wstępnych ustaleń wynika, że skażony alkohol mógł być kupiony przed świętami na ryneczku przy ul. Reja w Stargardzie Szczecińskim.
Do podobnej tragedii doszło w ostatnich dniach w Gnieźnie. Dwaj mężczyźni zmarli tam po wypiciu alkoholu metylowego. Trzeci z objawami zatrucia znajduje się w szpitalu. Policja bada, skąd pochodził trunek.