Dwoje Polaków zginęło w Tatrach Słowackich. Do tragedii doszło pod Staroleśnym Szczytem – ustalił reporter RMF FM Maciej Pałahicki.
Polski przewodnik wysokogórski i znany wspinacz Andrzej Sokołowski i jego żona wędrując, podcięli niewielką lawinę śnieżną tzw. deskę i spadli z nią w kierunku Doliny Sławkowskiej. Nie udało im się zatrzymać przed pionową ścianą skalną i spadli z dużej wysokości.
Świadkowie tego wypadku powiadomili słowackich ratowników, którzy z powodu złych warunków pogodowych nie mogli jednak użyć śmigłowca.
Po dotarciu na miejsce wypadku nie dostrzegli żadnych śladów ofiar. Zaczęli więc szukać pod śniegiem. Po około godzinie znaleźli oboje Polaków, niestety już bez oznak życia.
O śmierci Andrzeja Sokołowskiego i jego żony w mediach społecznościowych poinformowało też Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe.
"Andrzej był świetnym wspinaczem i narciarzem. Wspinał się w Tatrach, Alpach, Yosemitach i Norwegii, wytyczył nowe drogi w Tybecie Wschodnim i Tienszanie. Andrzej i Roksana spadli z Kwietnikowej Przełączki pod Staroleśnym Szczytem do Doliny Sławkowskiej" - czytame we wpisie.
"Straciliśmy nie tylko zaangażowanego ratownika i znanego w całym Pogotowiu instruktora, ale przede wszystkim dobrego i lubianego kolegę, a dla wielu przyjaciela. Cześć jego pamięci! Rodzinie Roksany i Andrzeja składamy najszczersze kondolencje" - dodano.