Ratownicy TOPR musieli przetransportować dwoje małych, kompletnie wyczerpanych dzieci z Jarząbczego Wierchu. Najpierw znosili maluchy na rękach. Potem do Zakopanego odleciały śmigłowcem.
Niefrasobliwi rodzice zabrali 3- i 5-latka na wyczerpująca wycieczkę granią Tatr Zachodnich. Na Jarząbczym Wierchu dzieciom zabrakło już siły i nie były w stanie zejść na dół. Ratownicy polecieli na pomoc śmigłowcem, ale z powodu niskiego pułapu chmur nie udało im się dolecieć na sam szczyt. Znieśli więc wyczerpane dzieci niżej i stamtąd mogli już helikopterem przetransportować je do Zakopanego.
O wielkim szczęściu może mówić turystka, która w czwartek 7 czerwca spadła z Przełączy Krzyżne w Tatrach. Nie została poważnie ranna, jest jedynie potłuczona i podrapana. Ratownicy TOPR przetransportowali ją śmigłowcem do zakopiańskiego szpitala.
Turystka schodziła z Przełęczy Krzyżne w stronę Doliny Pięciu Stawów Polskich. W pewnym momencie poślizgnęła się lub potknęła. Nikt nie widział wypadku, a kobieta twierdzi, że go nie pamięta. Ratowników wezwali przypadkowi turyści, którzy przechodzili w pobliżu.