"Nie ma żadnych przesłanek do tego, żeby prezes PKN Orlen Daniel Obajtek miał ustąpić ze stanowiska." Tak rzecznik rządu skomentował w Sejmie artykuł „Gazety Wyborczej”. Dziennikarze opublikowali taśmy z 2009 roku, na których obecny prezes Orlenu wydaje polecenia pracownikowi TT Plast i przekonują, że Daniel Obajtek będąc wójtem Pcimia kierował z tylnego siedzenia spółką, choć nie mógł tego robić jako samorządowiec. Orlen zamieszcza oświadczenie, w którym stwierdza, że artykuł zawiera nieprawdziwe informacje. Z kolei opozycja składa wniosek do prokuratury w sprawie majątku szefa państwowego koncernu.
"Gazeta Wyborcza" dotarła do ponad dwugodzinnego nagrania, na którym Daniel Obajtek rozmawia z niejakim Szymonem, pracownikiem spółki TT Plast. Nagranie pochodzi z 2009 roku, Obajtek był wówczas wójtem Pcimia, a mimo to na nagraniu wydaje pracownikowi polecenia dotyczące działalności firmy.
Pilnuj chłopaków, żeby jeździli i zagęszczali rynek, to bardzo ważne. Wszystkie sprawy do mnie. Tomki (właściciele TT Plast) się teraz wami nie zajmują, tylko ja - mówił na nagraniu Obajtek do jednego z pracowników firmy. To jedna z wielu wypowiedzi sugerujących wpływy Obajtka w spółce, kiedy był samorządowcem.
"GW" przypomina, że zgodnie z ustawą o pracownikach samorządowych, łączenie stanowiska wójta lub burmistrza z działalnością w biznesie jest nielegalne, a za zatajenie informacji o prowadzeniu działalności grozi nawet 8 lat więzienia.
Taśmy były w posiadaniu prokuratury już od jakiegoś czasu.
Po publikacji artykułu PKN Orlen wydał oświadczenie, że tezy stawiane w artykule "nie mają potwierdzenia w faktach".