Czy sztandarowy program Ministerstwa Rozwoju wsparcia polskiego eksportu jest tylko pobożnym życzeniem premiera Mateusza Morawieckiego? Minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski powiedział w Krynicy w rozmowie z naszym reporterem, że sprawa nie jest jeszcze przesądzona.
Wczoraj wicepremier Mateusz Morawiecki w Krynicy zapowiadał silne wsparcie polskich przedsiębiorstw i przedsiębiorców za granicą. Ma to być ekspansja handlowa nie tylko w Europie, ale na całym świecie. Jej podstawą mają być nowe placówki handlowe, które będą działały poza ambasadami - to miało zagwarantować im prężne działanie, także komercyjne, które w tej dotąd nie było możliwe.
O to, jak będą działały te nowe placówki, nasz reporter Maciej Pałahicki zapytał ministra spraw zagranicznych.
To jeszcze dyskutujemy na ten temat, sprawa nie jest jeszcze przesądzona - stwierdził szef resortu spraw zagranicznych, Witold Waszczykowski.
Wygląda na to, że przedstawiony we wtorek - jak podkreślali przedstawiciele naszego rządu - tak ważny dla polskiej gospodarki program, tak naprawdę jeszcze nie istnieje lub jest w powijakach.
Przypomnijmy - wczoraj w Krynicy Morawiecki zmianę modelu wsparcia eksportu nazwał "jednym z absolutnie kluczowych elementów Planu na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju". To taki filar, który (...) stworzy perspektywę osiągania większych zysków nie tylko dla tych czempionów międzynarodowych, nie tylko dla firm, które już dzisiaj próbują eksportować, ale również dla małych i średnich - zaznaczył.
Wskazał też, że państwo właśnie małym i średnim przedsiębiorstwom chce w szczególności pomóc i umożliwić wyjście poza granice Polski. Więc podnosimy zakres naszego profesjonalnego wsparcia dla eksporterów na jeszcze wyższy poziom - dodał Morawiecki.
(abs)