Protestujący domagają się podwyżki oraz oddłużenia spółki przez miasto. Zdaniem związkowców, chodzi o 34 miliony złotych, między innymi za niezapłacone przejazdy ulgowe.
Na razie nie ma zakłóceń w funkcjonowaniu komunikacji miejskiej, ale związkowcy nie wykluczają zaostrzenia form protestu włącznie ze strajkiem generalnym. Jak mówią jednak chcieli by tego uniknąć w interesie pasażerów.