Ani złotówka z łapówek, o przyjęcie których podejrzewa prokuratura senatora PiS Stanisława Koguta, nie trafiła bezpośrednio do jego kieszeni - ustalili reporterzy śledczy RMF FM. Prokuratura zwróciła się do Senatu o pozbawienie polityka immunitetu, bo chce mu postawić zarzuty przyjęcia blisko 1 miliona 200 tysięcy złotych korzyści majątkowych. Ostatecznie senator PiS sam zrzekł się immunitetu. Zapewnił też, że jest do dyspozycji prokuratury. Wniosek prokuratury w sprawie wyrażenia zgody na zatrzymanie i aresztowanie senatora nie zostanie rozpatrzony na kończącym się w czwartek posiedzeniu Senatu. Jak dowiedział się reporter RMF FM od wiceprzewodniczącego komisji regulaminowej Krzysztofa Słonia, najpewniej stanie się to na pierwszym, styczniowym posiedzeniu. Na razie senatorowie orzekli, że Stanisław Kogut prawidłowo zrzekł się immunitetu. Może więc zostać przesłuchany. Nie można go jednak zatrzymać, ani aresztować.
Prokuratura chce postawić politykowi Prawa i Sprawiedliwości zarzuty przyjęcia blisko 1 miliona 200 tysięcy złotych korzyści majątkowych.
Dwa przelewy po 250 tysięcy złotych każdy zasiliły konto Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym, w której senator PiS Stanisław Kogut społecznie jest prezesem. 170 tysięcy złotych warte było natomiast kruszywo, które krakowska firma - za pomoc polityka w załatwieniu jednej ze spraw - dostarczyła na budowę boiska przy fundacji. 24 tysiące złotych za pomoc skazanemu w lżejszym odbywaniu kary pozbawienia wolności, to koszt ustawienia sześciu słupów z oświetleniem na tym boisku.
Prokuratura chce stawiać zarzuty senatorowi, bo - jak twierdzą śledczy - Stanisław Kogut miał świadomość, że podejmuje się bezprawnych działań polegających na wywieraniu wpływu na urzędników państwowych i samorządowych. Co więcej - według prokuratury - miał świadomość, że jego Fundacja za te działania otrzyma pomoc.
Prokuratura podkreśla, że w zarządzie Fundacji poza senatorem zasiada jego córka i syn. Poza tym w tej organizacji zatrudnionych jest około 20 osób w różnym stopniu z nim spokrewnionych. Najbliższa rodzina w ostatnich 3 latach - jak wyliczyli prokuratorzy - w formie wynagrodzenia otrzymała z Fundacji łącznie prawie milion 200 tysięcy złotych.
Senator Stanisław Kogut prawidłowo zrzekł się immunitetu i może zostać pociągnięty do odpowiedzialności - zdecydowała senacka komisja regulaminowa.
Posiedzenie, na którym będzie omawiany temat wniosku prokuratora o zastosowanie środków polegających na zatrzymaniu bądź aresztowaniu odbędzie się po zgromadzeniu wszystkich wymaganych dokumentów - tłumaczył senator Krzysztof Słoń, wiceprzewodniczący komisji regulaminowej.
Senator PiS w środę rano sam poprosił o uchylenie mu immunitetu. Na piśmie złożyłem rezygnację z immunitetu. Jestem do dyspozycji pana prokuratora - powiedział Stanisław Kogut.
Sam senator Kogut powtarza, że czuje się niewinny. Nie mam sobie nic do zarzucenia - oświadczył we wtorek. Zapewnił, że stawi się na każde wezwanie prokuratury. To kłamstwo, kłamstwo, oszczerstwo. Z nikim nie mam żadnych układów. To jest uderzenie w fundację i moją silną osobę. Ktoś uderza we mnie w premedytacją. Co mnie obchodzi hotel Cracovia? Ja od nikogo żadnych łapówek nie żądałem - tak komentował w RMF FM doniesienia.
Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało Małopolsce w sumie pięć osób. Chodzi o prezesa dużego inwestora na rynku nieruchomości, prezesa spółki Małopolskie Dworce Autobusowe, wiceprezesa zarządu małopolskiej fundacji i biznesmena z branży budowlanej.
Jednym z zatrzymanych jest również wiceprezes fundacji i jednocześnie syn senatora PiS. Agenci CBA prowadzili przeszukania m.in. w domu Stanisława Koguta. Każdy ma prawo przeszukać i przesłuchać. Ja nie wiem, o co chodzi. Mam zaufanie do wszystkich dzieci, nie tylko do syna. Nie podejrzewam go o jakieś przestępcze działania. Mam też zaufanie do działań CBA - mówił nam senator zanim pojawiły się doniesienia, że to on może zostać zatrzymany.
Jak dowiedzieli się reporterzy śledczy RMF FM, chodzi o zakup hotelu Cracovia. Budynek - miał według pierwotnych planów inwestora - zostać rozebrany. Na jego miejscu - w bardzo atrakcyjnym miejscu Krakowa - miały powstać biura i galeria handlowa. Planom przeszkodziło wpisanie dawnego hotelu Cracovia na listę zabytków.
Spółka z jednej strony odwołała się od decyzji, a z drugiej rozpoczęło się działanie nieformalne.
Syn senatora, Grzegorz jest podejrzany o to, że działając wspólnie i w porozumieniu z "osobą pełniącą funkcję publiczną Senatora RP", powołując się "wobec przedstawicieli spółki Echo Investment S.A. na wpływy w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Krakowie, u Prezydenta Miasta Krakowa i u Wojewody Małopolskiego, podjął się pośrednictwa w załatwieniu sprawy administracyjnej". To pośrednictwo - według śledczych - miała polegać na bezprawnym wywarciu wpływu na wydanie decyzji o umorzeniu postępowania administracyjnego dotyczącego wpisania do rejestru zabytków budynku dawnego hotelu Cracovia i kina Kijów w Krakowie.
W zamian za to przyjął obietnicę udzielania korzyści majątkowej znacznej wartości w kwocie 1 miliona złotych. Połowa tych pieniędzy została przyjęta w formie darowizny wpłaconej na rzecz Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym, w której Grzegorz K. pełnił funkcję wiceprezesa zarządu, a senator funkcję prezesa zarządu - zaznaczył prokurator Arkadiusz Jaraszek z działu prasowego PK.
Syn senatora odpowie też za przyjęcia korzyści majątkowej w wysokości co najmniej 170 tys. złotych od prezesa zarządu spółki Małopolskie Dworce Autobusowe S.A.; w zamian "za wywarcie wpływu na prezesa zarządu i członków zarządu PKP S.A. w zakresie podjęcia decyzji dotyczącej jednej z umów zawartych pomiędzy spółką PKP S.A. a spółką Małopolskie Dworce Autobusowe S.A."
Na mocy tej umowy - jak ustalili śledczy - krakowska spółka miała dostać 4 mln 400 tys. zł, jako partycypacje w kosztach prowadzonej inwestycji rozbudowy dworca autobusowego w Krakowie.
Ostatni zarzut dla syna senatora dotyczy pośrednictwa przy załatwianiu sprawy penitencjarnej Roberta P., skazanego za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą. Taki sam zarzut prokuratura chce przedstawić senatorowi Kogutowi; mieli podejmować działania w tym zakresie wspólnie i w porozumieniu w zamian za co najmniej 24 tys. zł. Komisja penitencjarna Aresztu Śledczego w Krakowie 28 kwietnia 2016 roku podjęła decyzję o skierowaniu Roberta P. do odbywania kary w zakładzie karnym typu półotwartego.
Pozostali podejrzani również usłyszeli zarzuty korupcyjne, wśród nich są m.in. osoby związane ze spółką Echo Investment S.A.
Wszyscy nie przyznają się do winy. Złożyli jednak wyjaśnienia w których, w określonym zakresie potwierdzili przebieg zdarzeń ustalonych przez CBA i prokuraturę - dodał Jaraszek.
(j.)