Punktualnie o 8.00, dla większości polskich uczniów, rozpoczął się rok szkolny 2012 - 2013. Blisko 5 mln dzieci świadectwa odbierze w piątek 28 czerwca. Wyjątkiem są maturzyści. Dla nich nauka skończy się 26 kwietnia.
Rozpoczynający się rok szkolny dla większości uczniów to odliczanie od wolnego do wolnego. Nie licząc weekendów, plecaka nie będą musieli zakładać aż 27 razy. Możliwy jest jeszcze jeden dzień wolnego, ale to jeśli dyrektorzy zdecydują się zrobić uczniom długi weekend i 2 maja pozwolą im nie przychodzić do szkół. Ten dzień zostanie jednak odpracowany w którąś z sobót.
Oprócz zimowych ferii najdłuższy rozbrat ze szkołą czeka dzieci i młodzież już za nieco ponad 2 miesiące. Wolne mają od 22 grudnia do 1 stycznia. Do szkoły nie będą również przychodzić podczas przerwy wielkanocnej od 28 marca do 2 kwietnia, w święto zmarłych pierwszego listopada, 1 oraz 3 maja i w Boże Ciało, które wypada 30 maja.
Znana jest już także rozpiska ferii zimowych. Od 12 do 27 stycznia wypoczywają uczniowie z województw kujawsko-pomorskiego, małopolskiego, świętokrzyskiego, wielkopolskiego i lubuskiego. 19 stycznia dwutygodniowe ferie zaczynają uczniowie z Podlasia oraz Warmii i Mazur. Tydzień później zimowisko rozpoczyna Dolny Śląsk, Mazowsze, Opolskie i Zachodnie Pomorze. Od 9 do 24 lutego wypoczywać będzie młodzież z województwa lubelskiego, łódzkiego, podkarpackiego, pomorskiego i śląskiego.
Ten, podobnie jak każdy rok szkolny, obfitować będzie w potężną dawkę egzaminacyjnego stresu. Szlaki przecierają najmłodsi. Czwartego kwietnia sprawdzian napiszą szóstoklasiści. Niespełna trzy tygodnie później o przepustki do wymarzonych szkół średnich powalczą gimnazjaliści. Trzydniowy egzamin zacznie się 23 kwietnia. Będą rozwiązywać testy z wiedzy humanistycznej, matematyczno-przyrodniczej oraz z języka obcego.
Maturzyści rywalizację o miejsca na wyższych uczelniach rozpoczną 7 maja. Zaczynają maturą z języka polskiego, drugi dzień to matematyka, a trzeci dzień to język obcy.
Pozostając przy liczbach, nie wszystkie napawają optymizmem. Ten rok źle zaczął się dla części nauczycieli. Według wstępnych szacunków Ministerstwa Edukacji Narodowej, pracę może stracić blisko 7,5 tys. pedagogów. Rzeczniczka resortu zastrzega jednak, że nie wszyscy pozostaną bezrobotni. Część przechodzi na emerytury, a część powinna znaleźć pracę w prywatnych szkołach. Szansą dla zwalnianych są też sześciolatki. Wszystko jednak zależy od tego, ilu z nich trafi do szkół.
Przytłaczająca jest jeszcze jedna liczba. W porównaniu do ubiegłego roku z edukacyjnej mapy polski zniknęło 727 szkół. Oficjalne dane resort edukacji ma przedstawić na początku października.