Rodzina byłego żołnierza, którego przed ponad tygodniem odnaleziono w Tatrach, nie zgadza się na informowanie o stanie jego zdrowia - dowiedział się reporter RMF FM Paweł Świąder. W piątek Włodzimierz N. został przewieziony ze szpitala w Zakopanem do Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie. Lekarze zapowiadali wcześniej, że poinformują jak czuje się pacjent w poniedziałek.

Z wcześniejszych komunikatów lekarzy wiadomo, że stan mężczyzny powinien się poprawiać. Wiadomo, że tuż po przyjeździe do Warszawy pacjentem zajął się chirurg plastyczny i neurolog. Miał także trafić pod opiekę psychologa. Cały czas czuwa przy nim także specjalnie oddelegowana pielęgniarka. Towarzyszy mu również ojciec.

Włodzimierz N. zaczął mówić jeszcze w Zakopanem

Mężczyzna jeszcze w Zakopanem zaczął się samodzielnie poruszać i jeść posiłki. Nieoczekiwanie, gdy tamtejszy lekarz, z pochodzenia Syryjczyk, zwrócił się do niego w języku arabskim i angielskim, pacjent odpowiedział w tych językach. Lekarze z zakopiańskiego szpitala, z którymi rozmawiał reporter RMF FM Maciej Pałahicki, są przekonani, że mężczyzna wróci do zdrowia za 2-3 miesiące.

Znaleziono go w szałasie pasterskim

36-latek z Węgorzewa został odnaleziony w piątek 10 lutego przez patrol leśniczych w szałasie pasterskim w rejonie Doliny Olczyskiej w Tatrach. Z licznymi odmrożeniami trafił do szpitala. Był przytomny, ale nie było z nim kontaktu. Po kilku dniach policja potwierdziła tożsamość mężczyzny - rodzina zidentyfikowała go na podstawie upublicznionego zdjęcia. W czwartek, po informacji, że jest to były żołnierz, pomoc zaoferowało MON.

Mężczyzna w czerwcu ubiegłego roku powiedział rodzinie, że wyjeżdża za granicę na trzy lata. Wcześniej był zawodowym żołnierzem, służył w wojsku do 2006 roku - m.in. na dwóch misjach zagranicznych w Libanie i w Iraku. Zakończył służbę z powodu kłopotów zdrowotnych. Do 2008 roku dostawał rentę, jednak ponieważ nie stawił się w kolejnym wyznaczonym terminie przed komisją lekarską, wypłacanie świadczenia wstrzymano.