Jutro po południu lub w piątek koalicja rządząca wznowi rozmowy na temat rekonstrukcji rządu. Jak ustalił nasz dziennikarz, prezes Prawa i Sprawiedliwości - mimo sprzeciwu - chce, żeby koalicjanci zarządzali nie dwoma, a jednym ministerstwem.
Koalicjanci oczywiście stawiają opór, ale czekają na szczegóły i zamierzają walczyć o utrzymanie dotychczasowej pozycji.
Jak informuje Patryk Michalski - obecnie z propozycji bardziej mogą być zadowoleni politycy Porozumienia. Może poza Jadwigą Emilewicz, która musiałaby odejść z rządu, ustępując miejsca Jarosławowi Gowinowi, który bardzo chce znów być wicepremierem i ministrem. Mógłby on kierować połączonymi ministerstwami - rozwoju oraz funduszy i polityki regionalnej.
Takie rozwiązanie nie podoba się jednak Solidarnej Polsce, której pozostałoby jedynie zarządzanie ministerstwem sprawiedliwości. Stronnikom Zbigniewa Ziobry trudno jest pogodzić się z odebraniem Michałowi Wosiowi ministerstwa środowiska. Resort stał się przepustką m.in. do obsadzania stanowisk w lasach państwowych ludźmi powiązanymi z Solidarną Polską, co w kuluarowych rozmowach krytykują politycy PiS-u.
Mimo dużych napięć w koalicji - jak słychać w kuluarach Kancelarii Premiera - odebranie po jednym ministerstwie koalicjantom jest niemal pewne.