Naciskanie guzików do głosowania idzie posłom nieźle, gorzej z wystąpieniami, czy interpelacjami. W RMF FM sprawdzamy statystyki sejmowych głosowań "wybrańców narodu". Są tacy, którzy w ciągu 3,5-letniej kadencji, głos zabrali tylko kilka razy.
Najczęściej posłowie tłumaczą się ciężką pracą w komisjach. Andrzej Buła z PO, który z sejmowej mównicy przemówił tylko siedem razy, podkreśla, że aktywnie działa w komisji sportu.
Jak na komisję przez trzy lata tych ustaw było mało i może dlatego też ja jestem posłem pierwszej kadencji, może nie jestem taki przebojowy i trudno mi się było dopchać do tego, żeby te ustawy prezentować - tłumaczy w rozmowie z reporterką RMF FM.
Jego partyjny kolega i były piłkarz Roman Kosecki wystąpił w Sejmie dziewięć razy, bo nie lubi gwiazdorstwa. Nie potrzebuję pięć razy powtarzać tego samego i wychodzić na mównicę - mówi.
Waldemar Wiązkowski z PiS swoje czternaście wystąpień tłumaczy ścisłym wykształceniem. Nie jestem osobą gadatliwą - tłumaczy.
Jarosław Gowin z PO, który zaliczył dziewięć wystąpień przyznaje otwarcie: jako poseł rozpoznawalny ma za zadanie występować w mediach. Nie zajmuję na mównicy sejmowej miejsca moim młodszym, czy mniej znanym kolegom - podkreśla.