Jeszcze tylko w piątek można oddać do badania czeski alkohol, który mamy w swoich domach. Zakład Medycyny Sądowej Akademii Medycznej we Wrocławiu ograniczył bezpłatne badania trunków ze względu na ogromne zainteresowanie.
Wrocławianie oddali do badania już 300 butelek alkoholu - mówi dr Marcin Zawadzki, który wraz z zespołem bada w Zakładzie Medycyny Sądowej alkohol, który przynoszą wrocławianie. Niestety spora część trunków jest skażona. W dwóch znaleziono śmiercionośni metanol, a aż w czterdziestu trujący izopropanol, stosowany w płynach do spryskiwaczy - dodaje dr Marcin Zawadzki.
Po wypiciu skażonego alkoholu zawierającego izopropanol nie grozi co prawda śmierć, jak w przypadku metanolu, ale wystarczy tylko jego niewielka ilość, bo zaledwie jeden kieliszek, by zapaść w sen, który można porównać do snu narkotycznego. Samopoczucie osoby, która wypije taki alkohol, przez kilka dni pozostawia wiele do życzenia.
Mimo informacji na ten temat, wciąż zdarzają się pytania czy można ten alkohol rozpuścić i wypić - opowiada medyk.
Jak wynika z relacji wrocławian, wielu z nich czeską wódkę kupowało na targowisku na Dworcu Świebodzkim we Wrocławiu oraz na targowiskach w okolicach granicy z Czechami, a także w czeskim Nachodzie.
Uniwersytet Medyczny przygotuje raport na temat swoich badań i przekaże go policji. Prywatny alkohol można przebadać w Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, ale już za opłatą w wysokości 60 złotych.