Blok energetyczny nr 14 w Elektrowni Bełchatów został czasowo wyłączony. To efekt wczorajszego pożaru, podczas którego uszkodzony został m.in. taśmociąg, który transportował węgiel. Elektrownia uruchomiła jeden z czterech rezerwowych bloków energetycznych.
Elektrownia Bełchatów pracuje stabilnie - takie zapewnienie usłyszała od przedstawicielki spółki dziennikarka RMF FM Magdalena Grajnert. Wyłączony blok zastąpił już jeden rezerwowy, o mniejszej mocy. Jeszcze dziś, przed wieczorem, zostaną uruchomione dwie dodatkowe jednostki. Będą zasilać system mocą ponad 750 megawatów. Takie zapotrzebowanie zgłosiły Polskie Sieci Elektroenergetyczne. Elektrownia Bełchatów nie przewiduje ani przerw, ani ograniczeń w dostawach energii.
Jak informuje dziennikarka RMF FM Magdalena Grajnert, teraz na miejscu trwają prace porządkowe, po których rozpocznie się remont uszkodzonych elementów. Jak wstępnie oceniła specjalnie powołana komisja, pożar nie wyrządził dużych strat w częściach odpowiedzialnych za transport węgla. Komisja ustali też, co spowodowało pożar.
Do wybuchu ognia na terenie Elektrowni Bełchatów w Rogowcu w woj. łódzkim doszło wczoraj ok. godz. 11:30. Zapalił się taśmociąg, który jest na wysokości około 30 metrów. To taśmociąg, którym transportowany jest węgiel do bloku energetycznego.
Po kilku godzinach akcji strażakom udało się opanować sytuację i ugasić pożar.
Ogień strawił na terenie elektrowni ponad 200 metrów taśmociągu do transportu węgla oraz część dachu tzw. zasobnika, do którego węgiel jest transportowany. Sam węgiel jednak nie zapalił się.
Akcja gaśnicza była utrudniona ze względu na to, że obiekt znajduje się na znacznej wysokości, przez co dostęp do niego jest utrudniony. Nikt nie został poszkodowany.
Ogień przeniósł się także do pobliskiego budynku - tak zwanego zasobnika - do którego węgiel był transportowany. Jak tłumaczył jeden ze strażaków reporterowi RMF FM, Marcinowi Buczkowi, w tym miejscu najprawdopodobniej nie zapalił się węgiel, paliły się natomiast części taśmociągu.
Do tego ogień przeniósł się też na dach i elewację budynku. Poza tym akcję utrudniała bardzo wysoka temperatura. Strażacy oceniali, że w płonącym pomieszczeniu mogła ona wynosić około 300 stopni Celsjusza.
Pożar spowodował duże zadymienie, dlatego biorący udział w akcji gaśniczej używali aparatów chroniących drogi oddechowe.
To kolejna awaria w Elektrowni Bełchatów. W poniedziałek ok. godz. 16:30 doszło do zakłócenia na stacji elektroenergetycznej Rogowiec, należącej do operatora przesyłu energii, PSE. Wskutek zadziałania automatyki stacyjnej nastąpiło wyłączenie 10 bloków w Elektrowni Bełchatów, należącej do spółki PGE GiEK. Utracono 3.640 MW mocy.
Wiceminister klimatu i środowiska Piotr Dziadzio w środę poinformował, że przyczyną awarii był błąd ludzki.
Elektrownia Bełchatów jest największym dostawcą energii elektrycznej w Polsce. Produkuje ponad 20 proc. krajowej energii. Trafia ona do ponad 11 mln gospodarstw domowych.