Polski autokar wiozący pielgrzymów wracających z Medjugorie do Rzeszowa spalił się na autostradzie w Chorwacji - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Żaden z pasażerów ani kierowców nie ucierpiał. Autokarem podróżowało 46 osób. Pojazd należał do firmy przewozowej z Łańcuta na Podkarpaciu.
Okoliczności zdarzenia wciąż wyjaśnia policja. Z relacji świadków, a także rozmów właścicieli firmy przewozowej z obsługą pielgrzymki wynika, że ogień pojawił się w pierwszym luku bagażowym tuż za kierowcą. To może świadczyć o tym, że tam - być może w bagażu - znajdowało się źródło pożaru.
Gdy tylko pojawił się ogień, autokar stanął na autostradzie. Wszystkim pasażerom udało się wyjść na zewnątrz. Było już za późno, by ugasić ogień.
Autokar miał pełne baki, bo dopiero ruszył w podróż do Rzeszowa. Pielgrzymi stracili wszystkie bagaże, wielu osobom spłonęły też dokumenty i pieniądze.
Przewoźnik wysłał już na miejsce autokar zastępczy.
(MN)