Są inne dowody potwierdzające wiarygodność Anety Krawczyk - uważa jej pełnomocnik. Zdaniem mecenas Agaty Kalińskiej-Moc, powinno się przeprowadzić badanie DNA Andrzeja Leppera. Ogłoszone wczoraj wyniki badań DNA posła Łyżwińskiego wskazują, że to nie on jest dzieckiem Anety Krawczyk.
Pani Aneta Krawczyk z uwagi na częstotliwość kontaktów seksualnych wskazywała przede wszystkim na posła Łyżwińskiego jako na ojca jej dziecka. Ale to jest jej subiektywna ocena, ocena kobiety – tłumaczy mecenas Kalińska-Moc. Jest zaprotokołowane, że w tym okresie współżyła także z Andrzejem Lepperem - dodała.
O tym, że Stanisław Łyżwiński nie jest ojcem 3,5-letniego dziecka Krawczyk, poinformowano wczoraj wieczorem. Badania, których wyniki otrzymaliśmy, dają niemal 100-procentową pewność, że poseł Łyżwiński nie jest ojcem dziecka Anety Krawczyk - stwierdził Krzysztof Kopania. Jednocześnie jednak rzecznik łódzkiej prokuratury zapowiedział, że śledztwo w sprawie seks-afery będzie kontynuowane.
Cała ta seksafera mogła się skończyć – takie było oczekiwanie opozycji – przewrotem, czyli obaleniem rządu Jarosława Kaczyńskiego. My mówiliśmy wyraźnie, że trzeba poczekać na konkretne wyniki śledztwa - mówi Joanna Szczypińska z PiS. Posłanka podkreśla, że jej partia będzie się teraz domagać wyjaśnienia, kto stoi za seksaferą.
Stefan Niesiołowski z PO podkreśla, że podważenie wiarygodności Anety Krawczyk nie musi oznaczać, że inne zarzuty wobec Samoobrony są nieprawdziwe.
Sprawę Anety Krawczyk ujawniła na początku tygodnia "Gazeta Wyborcza". Kobieta - była radna Samoobrony i była dyrektorka biura poselskiego Łyżwińskiego - wyznała, że pracę w partii miała dostać w zamian za usługi seksualne świadczone swojemu przełożonemu i Andrzejowi Lepperowi. Obaj politycy zaprzeczają. Kobieta twierdziła również, że Łyżwiński jest ojcem jej najmłodszej córki.