Leszek Miller w dwóch odsłonach odpowiadał na pytania posłów. Najpierw wygłosił kilkunastominutowe przemówienie, w którym wyciągał rękę do zgody, „sypał głowę popiołem” i opowiadał o swoim trudnym życiu. Później przez godzinę szczegółowo omawiał poselskie pytania.
Ponad 100 posłów przez blisko 3,5 godziny zadawało pytania Leszkowi Millerowi. W sumie z mównicy sejmowej padło ponad 300 pytań. Pojawiły się takie problemy jak bezrobocie, podatek liniowy, afera Rywina, zabójstwo generała Papały czy limuzyny ministra zdrowia.
Po godz. 15 Leszek Miller zaczął swoje drugie dzisiejszego dnia przemówienie. Po chwili wystąpienie zostało przerwane na 15 minut, gdyż zasłabła jedna z posłanek SLD. Katarzyna Piekarska została odwieziona do szpitala. Najprawdopodobniej nie weźmie udziału w głosowaniu.
Po krótkiej przerwie Miller kontynuował wystąpienie. Mówił bardzo ogólnie, m.in. o korupcji, zaznaczając, że nie jest ona chorobą tylko jednej formacji politycznej, jednego rządu, czy jednej instytucji władzy. Podkreślał, że nie jest prawdą, iż ta "gangrena" dotyczy tylko SLD.
Jak oceniają politycy, popołudniowe wystąpienie było nieco barwniejsze niż poprzednie. Teraz Miller wyciągał rękę do zgody, składał nawet hołdy eurosceptykom, „sypał głowę popiołem” i opowiadał o swoim trudnym życiu.
Jak zapowiedział premier, na poszczególne pytania posłów, odpowiadać będą ministrowie, m.in. gospodarki. Ostro sprzeciwiła się temu opozycja. Ludwik Dorn z PiS-u złożył wniosek o zwołanie Konwentu Seniorów, mówiąc, że na pytania powinien odpowiadać osobiście Leszek Miller.
Po godz. 16.30 premier rozpoczął szczegółowe omawianie poselskich pytań.
Posłuchaj relacji reporterów RMF Jana Mikruty i Konrada Piaseckiego:
18:45