Za skandaliczny uważają politycy PiS wyrok sądu w sprawie Grudnia '70. "To jest ostateczny dowód, że III RP jest w istocie kontynuacją PRL i w związku z tym powinna być zmieniona w IV RP" - ogłosił prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Wyrokiem Sądu Okręgowego w Warszawie były wicepremier PRL Stanisław Kociołek został uniewinniony. Był on oskarżony o namawianie robotników w wystąpieniu telewizyjnym z 16 grudnia 1970 roku, by poszli nazajutrz do pracy, w wyniku czego w Gdyni śmierć poniosło 13 osób, a wiele zostało rannych. Dowódcy wojska, pacyfikujący protesty robotników na Wybrzeżu, zostali zaś skazani na kary dwóch lat więzienia w zawieszeniu na cztery lata nie za zabójstwo, a za śmiertelne pobicie.
Trudno mi tu nawet dobrać słowa. To są kpiny z tych wszystkich, którzy zginęli, zostali ranni, skatowani. Tam katowali ludzi w taki wyjątkowo brutalny i przemyślany sposób. To jest ostateczny dowód, że III RP jest w istocie kontynuacją PRL i w związku z tym powinna być zmieniona w IV RP - ocenił w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie prezes PiS.
Wyrok ostro skrytykowali także inni politycy PiS - Andrzej Jaworski i Stanisław Piotrowicz. Podkreślali, że sąd jednocześnie uznał, iż decyzja o użyciu broni na Wybrzeżu w Grudniu '70 była bezprawna i przestępcza, i uniewinnił "osobę odpowiedzialną politycznie", czyli Stanisława Kociołka. Wyroki w zawieszeniu politycy PiS nazwali zaś "formą uniewinnienia politycznego, ale także czysto ludzkiego osób bezpośrednio zaangażowanych".
Podkreślali też, że żadnych konsekwencji w sprawie Grudnia '70 nie poniósł gen. Wojciech Jaruzelski.
Nie da się tego wyroku określić inaczej jak skandalu, wielkiego cienia na wymiarze sprawiedliwości. Pociągnięci do odpowiedzialności nie zostali główni sprawcy, uniewinniono tych, którzy pociągali za sznurki - podsumował Piotrowicz.
Prokuratura zapowiedziała już złożenie apelacji, oceniając wyrok jako "wewnętrznie sprzeczny".
(edbie)