Nieprawidłowości przy budowie południowej obwodnicy Warszawy. Warszawska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie oszustw podczas prac na trasie ekspresowej S2. Chodzi o 11-kilometrowy odcinek od węzła Konotopa do węzła Lotnisko. Śledczy podejrzewają, że przy konstrukcji nasypów wykonawca zastąpił wymagany w umowie piasek gliną.
Jak ustalił nasz reporter Paweł Świąder, warszawska Prokuratura Okręgowa wszczęła śledztwo po zawiadomieniu Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Chodzi o zamianę wymaganych w umowie materiałów do budowy drogi. Według wstępnych ustaleń, wykonawca trasy ekspresowej S2 przy konstrukcji nasypów zastąpił piasek (wymagany w umowie) tańszą gliną.
Taka zamiana materiałów mogłaby pogorszyć jakość budowanej trasy. Prokuratura podejrzewa, że zmiana specyfikacji została wprowadzona za zgodą urzędników Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, dlatego w grę wchodzi przekroczenie uprawnień przez urzędników GDDKiA. Postępowanie to jest prowadzone w sprawie przekroczenia uprawnień przez pracowników Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad poprzez wyrażenie zgody na zmiany w szczegółowej specyfikacji technicznej, która to zmiana właśnie pozwalała wykorzystać do budowy nasypów gliny zamiast piasków - tłumaczy w rozmowie z dziennikarzem RMF FM rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Dariusz Ślepokura.
Urszula Nelken z Generalnej Dyrekcji Dróg twierdzi natomiast, że to właśnie GDDKiA została poszkodowana, bo na zmianę nie wyraziła zgody. Urzędnicy twierdzą, że to ich badania wykryły nieprawidłowości. Podkreślają, że tuż po tym poprosili o zmianę osób nadzorujących kontrakt w zewnętrznej firmie.
Jeśli po badaniach okaże się, że użyty materiał, czyli glina zamiast piasku, nie spełnia zakładanych norm, nasypy trzeba będzie rozebrać - dodaje Nelken. Jeśli natomiast mimo użycia innych materiałów droga spełni parametry, dyrekcja zażąda obniżenia wartości kontraktu albo wydłużenia gwarancji.
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że w sprawę może być zamieszana również firma nadzorująca budowę trasy, czyli inżynier kontraktu. Firma powinna bowiem wiedzieć o takich zmianach i możliwe jest, że sama również je zaakceptowała. Ustaliliśmy też, że śledczy sprawdzają także inne wątki, między innymi poświadczanie nieprawdy podczas badań laboratoryjnych. Po sprawdzeniu jakości i wykryciu nieodpowiednich materiałów stwierdzono bowiem, że są one zgodne z umową.
Pytani przez nas eksperci tłumaczą, że zastąpienie piasku gliną może wpłynąć na pogorszenie jakości, jeśli prace zostały wykonane nieprawidłowo.
Budowa południowej obwodnicy Warszawy już jest opóźniona o kilka tygodni. Odcinek od węzła Konotopa do węzła Lotnisko miał być oddany w sierpniu. W tej chwili trwają negocjacje z wykonawcą, by zapewnić chociaż przejezdność na głównych jezdniach trasy pod koniec tego roku. Oficjalnie powodem opóźnień są kłopoty z przekazywaniem wykonawcy działek oraz zła pogoda, w tym ulewne deszcze w latach 2010 i 2011.
Nadzór nad budową dróg w Polsce to najsłabsze ogniwo tych inwestycji. Tak twierdzi Najwyższa Izba Kontroli. Paweł Biedziak, rzecznik NIK, przyznaje, że Najwyższa Izba Kontroli prawie za każdym razem ma zastrzeżenia do nadzoru nad budową dróg. Nieważne, czy kontroluje budowę drogi powiatowej, czy krajowej.
Są kontrole, w których podejrzewamy, że pomiędzy nadzorem a wykonawcą mogą zachodzić związki o charakterze korupcyjnym - przyznał Biedziak w rozmowie z reporterem RMF FM.
Wtedy zawiadomienia trafiają do CBA lub prokuratury. Za nadzór nad budową ekspresówek czy autostrad w imieniu Generalnej Dyrekcji Dróg odpowiadają tak zwani inżynierowie kontraktu, czyli prywatne firmy. Są one wybierane przez dyrekcję w przetargu. Unijne dofinansowanie warunkowane jest wyborem takiej niezależnej firmy. Czasami jednak - zdaniem NIK - ta niezależność pozostaje fikcją.