Wisława Szymborska spoczęła na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Zgodnie z wolą poetki ceremonia miała charakter świecki. "Zostawiła nam Pani sporo do czytania i sporo do myślenia. Dziękujemy, Pani Wisławo" - żegnał noblistkę jej sekretarz Michał Rusinek.
Uroczystości rozpoczęły się w samo południe. Zamiast hejnału trębacz zagrał z Wieży Mariackiej utwór do słów wiersza noblistki "Nic dwa razy się nie zdarza".
Urna z prochami Wisławy Szymborskiej aleją główną Cmentarza Rakowickiego została przeniesiona z Domu Pożegnań do grobu. Krótkie przemówienia wygłosili: prezydent Bronisław Komorowski, prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, poeta Adam Zagajewski i sekretarz Szymborskiej Michał Rusinek. Potem, przy dźwiękach utworu "Black Coffee" Elli Fitzgerald, którą zmarła poetka szczególnie lubiła, urna została złożona w grobie.
Uroczystość na cmentarzu miała charakter otwarty. Prowadził ją aktor Andrzej Seweryn. Jej śmierć jest ogromną stratą dla nas wszystkich - mówił Seweryn. Była instytucją, spotkania poetyckie z jej udziałem przyciągały prawdziwe tłumy - dodał. Seweryn podkreślił, że dla wielu z nas Szymborska - "wielka dama poezji" - pozostanie "człowiekiem wielkiej skromności i niezwykłego ciepła, jakie otacza ludzi dobrych i mądrych".
Wisława Szymborska była humanistką. Nie wybrała milczenia. Wybrała taki sposób mówienia, który nie prowadził do gadulstwa, ale do mądrości. Była poetką zwięzłą. W jej twórczości próżno szukać frazesów, każdy jej wiersz jest arcydziełem. Nigdy nie mieszkała w wieży, jak Rilke, lecz mieszkała wśród ludzi. Miała dar pisania dla samotnych i dla zakochanych, lecz także dla zbiorowości. Była przyjaciółką dla tysięcy czytelników w Polsce i na świecie - podkreślał przyjaciel Szymborskiej, poeta Adam Zagajewski. Jako osoba była przyjazna innym. Nie należała do poetów straceńców. Teraz musimy zwrócić się do jej wierszy, żeby pomogły nam w trudnej chwili. Była wśród nas tylko raz, ale tak bardzo osobiście. I tak bardzo ją kochaliśmy - zakończył swoje wystąpienie Zagajewski.
Droga Pani Wisławo. Patrząc na to, co tu się dzieje, zastanawiam się, co by Pani powiedziała na to wszystko. Pewnie powiedziałaby Pani, że ci ludzie są tu przypadkowo, że tylko coś ich zatrzymało w drodze np. na jakiś ważny mecz. A może sparafrazowałaby pani własny, ostatnio często cytowany wiersz i powiedziała z błyskiem w oku "no, ksiądz istny Seweryn!". Mam nadzieję, że nie ma nam Pani tego za złe. Dziękuję Pani teraz w imieniu swoim i innych - mówił wieloletni sekretarz Szymborskiej Michał Rusinek. Niedługo przed śmiercią mówiła Pani, że miała Pani długie, dobre życie. Ciekawe, co Pani teraz robi? Zakładała Pani, że w wersji pesymistycznej będzie Pani siedzieć przy stoliczku i pisać dedykacje. A w wersji optymistycznej - no cóż, w niebie jest podobno Pani ulubiona Ella Fitzgerald. Więc pewnie słucha jej teraz Pani, paląc papierosa i pijąc kawę. Ale równocześnie, na szczęście dla nas, wciąż może być Pani z nami. Zostawiła nam Pani sporo do czytania i sporo do myślenia. Dziękujemy, Pani Wisławo - tymi słowami Rusinek zakończył swoją mowę.
Według policji, na Cmentarz Rakowicki, aby pożegnać noblistkę, przybyło ponad 10 tysięcy ludzi. Dla tych, którzy nie weszli na teren nekropolii, przed bramą główną cmentarza ustawiono specjalny telebim. Do Krakowa, by towarzyszyć Wisławie Szymborskiej w ostatniej drodze przyjechali poeci: Ewa Lipska, Julia Hartwig i Adam Zagajewski. Byli także: tłumacz wierszy Szymborskiej Anders Bodegard i litewski pisarz Tomas Venclova.
Grób noblistki można było odwiedzać do godz. 18 - potem cmentarz został zamknięty.
W uroczystościach wzięli również udział prezydent, premier oraz marszałkowie Sejmu i Senatu. Nie jest łatwo żegnać panią Wisławę Szymborską. Żadne wielkie uroczyste słowo nam nie pomoże. Pragnę podkreślić, że zostawia nam wielki dar, dar pogodnej refleksji nad nami samymi. Żegnamy panią Wisławę Szymborską, poetkę pogodnej strony świata - mówił prezydent Bronisław Komorowski.
Wisława Szymborska nie była rodowitą krakowianką. Kraków był tym miejscem, które wybrała. Była krakowianką z wyboru. Tu odpowiadał jej klimat, ludzie. Była krakowianką z miłości do tego miasta, z miłości, która była miłością odwzajemnioną - wspominał prezydent Jacek Majchrowski. Była osobą wyjątkową, skromną, taką jak każdy z nas. Mimo zaszczytów, orderów, nie wywyższała się - podkreślał.
Mieszkający w USA bokser Andrzej Gołota, którego wielką fanką była noblistka, przysłał na pogrzeb symboliczny wieniec z 89 białych róż. Specjalnie dla Szymborskiej Gołota napisał krótki wiersz. [PRZECZYTAJ]
Po pogrzebie odbyło się krótkie spotkanie w Sukiennicach. Jak ocenił hiszpański tłumacz poetki Abel Murcia, spodobałoby się ono poetce, ponieważ "przebiegało bez smutku". Myślę, że to dla Wisławy Szymborskiej byłoby bardzo ważne - jej sposób patrzenia na świat jest na tyle ciekawy, że my tutaj nie możemy się ograniczyć do takich kategorii jak smutek tylko i wyłącznie - mówił. W spotkaniu uczestniczyli m.in. Ewa Lipska, Anna Polony, Anna Dymna, Julia Hartwig, Adam Zagajewski i Anders Bodegard.
Wieczorem w Muzeum Sztuki Współczesnej na krakowskim Zabłociu odbyło się spotkanie"Niepojęty przypadek. Wisławę Szymborską wspominają przyjaciele". O poetce mówili m.in. Julia Hartwig, Ewa Lipska, Urszula Kozioł, Ryszard Krynicki, Adam Zagajewski i Michał Rusinek.
Wieczór rozpoczął się od odtworzenia archiwalnego nagrania utworu "Chmury" czytanego przez Wisławę Szymborską. Zabrzmiała też ballada w wykonaniu trębacza Tomasza Stańki i pianisty Marcina Wasilewskiego. Spotkanie prowadzili redaktor naczelny wydawnictwa Znak Jerzy Illg i prof. Teresa Walas.
Na antenie RMF FM w czwartek przez cały dzień mogliście usłyszeć krótkie wierszyki Wisławy Szymborskiej czytane przez naszych słuchaczy. To przede wszystkim dwuwersowe "lepieje", wymyślone przez poetkę podczas studiowania dopisków klientów do kart dań w restauracjach.
Zachęcamy także Was do przysyłania nam Waszych wierszy napisanych w związku z pogrzebem noblistki. Na początek - limeryk honorujący Szymborską napisany przed laty przez poetkę, pisarkę Urszulę Kozioł.
"Do Krakowa zjechał nie bez wrzawy
Sam minister kultury z Warszawy
I ledwo się przywitał
Prosto z mostu zapytał:
No i gdzie jest ten kopiec Wisławy"
W ten sposób Wisławę Szymborską żegna nasz słuchacz Jakub Forystek:
"Pani poezja oceniona nagrodą Nobla
Poezja rozświetlała krajobraz polski
U ludzi budziła wzruszenia i radość
Imię Wisława wszystkim było bliskie
Mówiło, oznaczało - mistrzyni słowa.
***
I nie będziesz już obchodziła urodzin
I stukać do serc ludzi ludzkich i innych
I Twoja poezja nie będzie już sprawdzać
I tych, którzy żyją z porządkiem natury
I tamtych pytających o sens egzystencji
I innych, którzy lubili Cię tak po ludzku!
***
Żegnaj zimową porą największa Polko
Żegnaj w Krakowie, w Polsce, w świecie
Żegnaj mistrzyni pióra, dialogu, poezji
Żegnaj człowieku, dziewczyno, kobieto
Żegnaj, żegnaj, żegnaj, żegnaj, żegnaj!
***
Co pozostało?
Dzień dzisiaj słoneczny
Z mojego piętra daleko widać
Szymborska, Miłosz, Gałczyński, Asnyk
Idą już spokojni, a czas ich biegnie wspomnieniami
O nich się pamięta i przypomina nie tylko przy okazji.
Wspaniale!
***
Zgasły ptaki niespokojne
Piękne, przecudne urodą pióra
Dźwiękiem słowa zapadającym głęboko
Ich wiersze lecą nad dachami domów i widzę je
Lśnią jak gwiazdy, szumią niby wiatr, dla ciebie, dla nas.
Dziękuję!"
Tak żegna poetkę Agnieszka:
"Chcę pożegnać dziś Wisławę wspominając wierszy sławę,
Bo to skromna poetka była
I na pamięć potomnych zasłużyła."
A to pożegnanie napisał Ryszard Grajek:
Gdy przyjaciele odchodzą
piękno pozostaje
gdy przyjaciele odchodzą
ból pozostaje
gdy przyjaciele odchodzą
warto żyć by budować nowe
odchodzą w inny byt
moi przyjaciele
nasi przyjaciele
tak mało ich wokół nas
to poezja sprawiła
żeś przyjaciółką moją Pani
Pani Wisławo