13 godzin w ciągu jednego dnia - aż tyle w poniedziałek 6 września spóźniły się pociągi PKP Intercity. Tylko nieco ponad połowa z tych najdroższych połączeń dojechała w tym dniu do stacji docelowych na czas. Rekord dzisiejszego poranka z dworca Gdańsk Główny to 35 minut opóźnienia na odcinku 80 kilometrów.
Lista powodów opóźnień pociągów jest długa: remonty torów, zły stan infrastruktury, awarie lokomotyw i sieci elektrycznej, a także zastępowanie szybkich lokomotyw wolniejszymi.
W lutym reporterzy RMF FM ujawnili, że kolejarze tak wyśrubowali rozkład jazdy, że prawie żaden z pociągów nie był w stanie wytrzymać tego tempa w rzeczywistości. Teraz firma PKP Intercity trochę mniej oszukuje swoich podróżnych. W najnowszym rozkładzie podróż, np. z Krakowa do Warszawy trwa już prawie 3 godziny, a nie życzeniowe - 2,5 godziny. Na zmianę rozkładu w Internecie kolejarze potrzebowali aż siedmiu miesięcy.
Czekaliśmy do korekty wrześniowej, ponieważ wtedy wszyscy przewoźnicy dokonują jakiś korekt i ten rozkład jest jakby na nowo ustalany - tłumaczy rzeczniczka PKP Intercity Małgorzata Sitkowska.
W poniedziałek w ubiegłym tygodniu każdy z 29 pociągów PKP Intercity spóźnił się średnio o prawie pół godziny. Z pociągami innych przewoźników tego dnia także nie było lepiej - tylko 3/4 z nich dojechała na czas, reszta - aż 71 składów - spóźniła się w sumie aż od 28 godzin.
O tym, że polskie pociągi spóźniają się nagminnie, wie każdy, kto podróżuje koleją na przykład do pracy. Reporter RMF FM Wojtek Jankowski o poranku wybrał się na dworzec Gdańsk Główny. Opóźnień było sporo - od 10 minut do 35. Ten ostatni rekordowy poślizg "zaliczył" pociąg po przejechaniu zaledwie 80 kilometrów.
Co ciekawe, pasażerowie na tę kolejową rzeczywistość wcale nie reagują wściekłością, a apatią i rezygnacją - zauważa nasz dziennikarz. Przyjeżdżam pół godziny wcześniej do pracy niż powinienem, więc dziesięciominutowe spóźnienie nie robi na mnie wrażenie - stwierdza jeden z pasażerów. Według niego sposobem na notoryczne spóźnienia na kolei, to dojazdy kombinowane. Aby zdążyć, lepiej przesiąść się na większej stacji z pociągu opóźnionego do pociągu, który odjedzie wcześniej.